Historyk Sławomir Cenckiewicz odniósł się do komentarzy w mainstreamowych mediach, jakoby nowy prezydent "wygumkował" Lecha Wałęsę z historii ruchu Solidarność na ostatnich obchodach rocznicy porozumień sierpniowych. Jak napisał Cenckiewicz na Facebooku, to sam Wałęsa jest naczelną "gumką III RP ustalająca, kto był, a kogo nie było w Solidarności".

Zabawna jest ta dyskusja o rzekomym „wygumkowywaniu" Wałęsy z dziejów „Solidarności". Tym bardziej zabawna, że sam Wałęsa jest naczelną "gumką" III RP ustalającą kto był, a kogo nie było w „Solidarności":

Już w rozmowach z SB w stanie wojennym chwalił się swoją „gumką":

„Nie zarzuci pan mi nic, że w Gdańsku miał pan jednego człowieka, który wam mógł się nie podobać. Wyczyściłem. Nie zarzuci mi pan też, że tam, gdzie miałem wpływ, to znaczy w prezydium KK [NSZZ „Solidarność”], które dobierałem, dobrałem jednego człowieka, który wam nie odpowiadał. Pytałem się nawet" (14 XI 1982 r.)

„W Gdańsku wyrzuciłem wszystkich, którzy wam się mogli nie podobać – Borusewicza, Walentynowicz" (14 XI 1982 r.)

A po latach... W rocznicę Sierpnia ’80 w 2009 r. nie wytrzymał i ogłosił, że „Walentynowicz nie należała do »Solidarności«, a z tej, w której ja byłem, została wydalona”. Innym razem mówił tak:

„Walentynowicz nie była nigdy solidarna z „Solidarnością” i ze strukturami „Solidarności” – wyjaśniał na swoim blogu. – W tym ruchu od zawsze wprowadzała anarchię, rozrabiając demokratyczne struktury i niszcząc demokratycznie wybranych działaczy. Za tego typu zachowania została w początkowym okresie w 1981 r. wydalona z „Solidarności” i nigdy do tego ruchu nie wróciła" (31 VIII 2009 r.).

Sławomir Cenckiewicz/Facebook