Główną gwiazdą tegorocznej imprezy sylwestrowej organizowanej przez telewizję publiczną był zespół hip-hopowy „Black Eyed Peas”. Muzycy postanowili zamanifestować swoje poglądy, występując w opaskach symbolizujących ruch LGBT na ramionach. O środowiskach LGBT w swoim wystąpieniu mówił też lider zespołu William James Adams.

- „Społeczność LGBT – kochamy was”

- wołał ze sceny, wymieniając osoby LGBT wśród społeczności prześladowanych.

Do wydarzeń tych w mediach społecznościowych odniósł się wiceminister Marcin Warchoł.

- „Promocja LGBT w #TVP2 . WSTYD! To nie #SylwesterMarzeń lecz Sylwester Wynaturzeń”

- napisał polityk.

Prof. Warchoł jest też adiunktem w Zakładzie Postępowania Karnego Uniwersytetu Warszawskiego. Po jego wypowiedziach na temat manifestacji w czasie „Sylwestra Marzeń” prof. Jakub Urbanik skierował do rektora UW „zawiadomienie o możliwości popełnienia deliktu dyscyplinarnego” przez prof. Warchoła.

- „W Nowy Rok, wraz z petardami, wystrzeliły hipokryzja i zakłamanie. (...) Gdy wyraziłem swoje zdanie, potępiając promocję LGBT w telewizji publicznej, zostałem zaatakowany i w tej chwili grozi mi się usunięciem z Uniwersytetu Warszawskiego. Sprawa nabrała medialnego rozgłosu”

- powiedział polityk w czasie dzisiejszej konferencji prasowej.

- „Panie i panowie policjanci myśli, mówicie wiele o miłości, a sięgacie po opresję. Mówicie wiele o wolności, a szerzycie nienawiść. Mówicie o tolerancji, a wykluczacie inaczej myślących. Mówicie o konstytucji, a łamiecie prawo do wyrażania wolności przekonań. Mówicie o demokracji, a tworzycie tyranię. Ale ja was się nie boję. Nie boję się waszej nienawiści i terroru myślenia. Ale boję się o moich rodaków, miliony Polaków, którzy myślą podobnie jak ja”

- dodał.