Rzecznik PiS stwierdza też, że Marek Błoński i Justyna Wojteczek uzurpując sobie prawo do ograniczania publikacji wypowiedzi lidera partii opozycyjnej czynią to nielegalnie, a ponadto „realizują scenariusze narysowane przez ich mocodawców – polityków”.

Sprawę skomentowała zastępca redaktora naczelnego PAP z nadania nominatów Sienkiewicza Justyna Wojteczek. Według niej były to "naciski na dziennikarzy i redaktorów Polskiej Agencji Prasowej w celu opublikowania określonych treści”, które ona uważa a „niedopuszczalne, sprzeczne z prawem prasowym, ustawą o Polskiej Agencji Prasowej oraz zwykłą przyzwoitością".

"Problem w tym, że ani p. Błoński, ani jego koleżanka po fachu p. Wojteczek nie spełniają żadnych ustawowych przesłanek niezależności, także politycznej, czego dowodem jest jednoosobowy, nielegalny tryb ich powołania przez pułkownika Sienkiewicza z Platformy Obywatelskiej"

napisał na portalu X w odpowiedzi na stanowisko Wojteczek rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Dodał też, że wspomniani przez niego przedstawiciele neo-PAP "nielegalnie, uzurpując, sobie prawo do ograniczania publikacji wypowiedzi lidera partii opozycyjnej realizują scenariusze narysowane przez ich mocodawców- polityków".

- „Niszczycie dobre imię Agencji Prasowej!” - podkreślił.

Jak dodał "szefostwo" obecnie neo-PAP publikuje jedynie wypowiedzi korzystne i „pozytywne dla Tuska".

"To jest cenzura w pełnej krasie!"

stwierdził Bochenek, zapraszając jednocześnie na ogólnokrajowy protest na 11 stycznia 2024 w Warszawie.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali już, że 11 stycznia o godzinie 16 odbędzie się pod Sejmem manifestacja "przeciwko dyktatowi siły i łamaniu prawa przez rząd Tuska i sejmową koalicję”.