Jak poinformował ukraiński minister energetyki Hermann Hałuszczenko, nocne rosyjskie ataki uderzyły w obiekty energetyczne w obwodach dniepropietrowskim, iwanofrankowskim i lwowskim.

„Kolejny wielotonowy atak rakietowy o masie 34 ton na ukraińskie miasta i duże obiekty krytyczne. Po prostu zabić jak najwięcej obywateli innego kraju i zniszczyć jak najwięcej obiektów cywilnych. Rosja nie ma innych celów na kwiecień 2024 r.” – napisał w mediach społecznościowych doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak.

W Charkowie jedna z bomb spadła pomiędzy dwa budynki tamtejszego szpitala.

Z kolei premier Donald Tusk w swoim porannym wpisie w social mediach przyznał, że jedna z rosyjskich bomb spadła zaledwie 15 km od polskiej granicy.