Decyzją Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 28 listopada 2021 roku 20-letni Marcel C., który brutalnie zamordował siekierą braciszka i swoich rodziców, a celem jego zbrodni była chęć kradzieży 10 tysięcy złotych i wyjazd z kraju, miał zostać zwolniony z aresztu. Nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot w tej sprawie.

W kuriozalnym uzasadnieniu sąd we Wrocławiu podał, że sprawca jest już poczytalny, a ponadto był on nieletni, kiedy popełnił zbrodnię i dlatego wydał zgodę na opuszczenie przez niego aresztu.

Orzeczenie sądu zostało jednak zaskarżone przez prokuraturę. W piątek 3 listopada ten sam sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu 20-latkowi.

Jakie mogłyby być konsekwencje wyjścia Marcela C. na wolność? W tej sprawie dla portalu Fakt wypowiedział się znany psychiatra i biegły sądowy dr n.med. Jerzy Pobocha.

- Gdyby doszło do spotkania ze starszym bratem, mógłby zareagować w sposób emocjonalny i mogłoby dojść do bójki, która mogłaby się skończyć różnie. To jest duże ryzyko. To jest ten problem, który mają sądy i psychiatrzy – stwierdził ekspert.

- Do tego typu czynów, popełnionych w taki sposób zwykle zdolni są ludzie pozbawieni empatii, czyli mają tą uczuciowość wyższą rozwiniętą w mniejszym stopniu. Ich mózg funkcjonuje inaczej, niż mózg zdrowego człowieka i oni nie mają tych zahamowań – wyjaśnia w rozmowie z Faktem dr n. med. Jerzy Pobocha.

Jak wynika z ustaleń śledczych, zbrodnia została przez Marcela C. skrupulatnie zaplanowana. W tym celu wybrał on dzień, kiedy najstarszego brata nie było w domu i poczekał, aż rodzice i najmłodszy brat zasną. Następnie używając siekiery najpierw zabił ojca, następnie matkę i swojego brata Kacperka.

Swoją zbrodnię próbował on zatuszować pozorując włamanie. Ukradł ponadto 8,7 tys., zł, które miały mu posłużyć do opuszczenia kraju.

Ten plan szybko przejrzeli policjanci, a sam Marcel C. przyznał się do winy. Co więcej – jak się okazało - dokonując tych brutalnych zabójstw, nie był pod wpływem żadnych środków ani alkoholu.

Marceli C. został oskarżony o dokonanie ze szczególnym okrucieństwem trzech zabójstw. Według wskazań śledczych kierował się on motywacją zasługującą na szczególne potępienie.

 

mp/fakt/pap