Wolf Messing zaczął od służby w polskiej armii. Przepowiedział następnie losy II wojny światowej, a na końcu został jasnowidzem Józefa Stalina

Messing został po raz pierwszy zaproszony na Kreml, kiedy generalissimus miał ponad 60 lat. Messing był zaś ponad 20 lat młodszy. Radzieckie służby poinformowały Stalina na temat niezwykłych zdolności Messinga. Ten zaś nie do końca w nie wierzył, w związku z czym postanowił poddać Messinga pewnej próbie.

 

Wyjął białą kartkę papieru i polecił Messingowi podjąć na nią kwotę 100 tys. rubli z jednego z moskiewskich oddziałów Gosbanku. Jasnowidz zgodził się na test, jednak postawił warunek, że po całej akcji odda pieniądze z powrotem.

Kilka dni później Messing, wytrwale śledzony przez NKWD, wszedł do oddziału Gosbanku przy ulicy Gorkiego. W kasie pokazał otrzymaną od Stalina czystą kartkę papieru, a następnie poprosił o wypłatę. Po chwili znalazł się w posiadaniu 100 tys. rubli, które wyniósł w płóciennej torbie. W tamtym okresie w Związku Radzieckim nikt nie mógł tak po prostu zlecił wypłaty takiej kwoty.

Wróciwszy do banku, Messing wręczył z powrotem kasjerce pieniądze. Ta jednak nie zrozumiała o co mu chodzi. Dopiero kiedy Messing polecił jej sprawdzić czek, na który dokonano wypłaty, kobieta zorientowała się, że otrzymała czystą kartkę papieru.

Nie wiadomo oczywiście, czy w rzeczywistości tak to wyglądało. Życiorys Wolfa Messinga to niezwykła mieszanka dających się potwierdzić faktów oraz przez lata koloryzowanych i przekręcanych legend i anegdot. Jakiekolwiek mogące istnieć dokumenty znajdują się zapewne w archiwach radzieckich służb. Swój życiorys chętnie koloryzował sam Messing, przystępując 9 lat przed śmiercią do spisania swych pamiętników. Jego zdolności nie został nigdy w kontrolowanych warunkach przebadane, co stwarzało ogromne ople do nadinterpretacji.

Wolf Messing urodził się w 1899 r. w podwarszawskiej Górze Kalwarii, w biednej żydowskiej rodzinie. Od dziecka mówił sam do siebie, często się zamyślał, wydawało się, że prowadzi jakieś rozmowy z istotami niewidzialnymi dla innych. We śnie krążył po domu. Rodzice stawiali przy jego łóżku miskę z wodą, żeby wstając – budził się, gdy stopy dotkną zimnej wody. Ojciec Messinga był alkoholikiem i poważnie rozważał oddanie Messinga pod opiekę psychiatry. Zdolnościami młodego Wolfa był zainteresowany rabin, który zaproponował przyjęcie go do żydowskiej szkoły religijnej. Szkoła zagwarantowałaby utrzymanie na koszt gminy. Ojciec Messinga z chęcią przystał na takie rozwiązanie.

W wyniku wszystkich tych zdarzeń, w lutym 1909 r., mając zaledwie 10 lat, Wolf Messing zdecydował się uciec z domu i wyruszyć w świat. Wziął od rodziców trochę pieniędzy i bez biletu wsiadł do pociągu jadącego do Berlina. Schował się w wagonie. To tam po raz pierwszy miał wykorzystać swoje umiejętności. Udało mu się bowiem przekonać konduktora, że zwykły kawałek papieru to ważny bilet na pociąg.

 „Podobną historię opisuje prof. Maria Szulc, nestorka polskiej hipnoterapii, w książce »Spotkania z podświadomością«. Podczas okupacji, kiedy obok niej przechodził patrol, skupiła się, mówiąc do siebie: »Nikogo tutaj nie ma, nikogo tutaj nie ma«. Żołnierze przeszli obok niej jakby nigdy nic. Prawdopodobnie indywidualna siła myśli wpłynęła tu na pola myślowe innych osób, u Messinga było podobnie – tłumaczy prof. Zbigniew Królicki, dyrektor Studium Edukacji Ekologicznej i Profilaktyki Zdrowotnej we Wrocławiu. – Myśl jest siłą, która bardzo mocno skupiona i wysłana może mieć wpływ na wydarzenia. Prawdopodobnie wtedy jeszcze Messing nie panował nad swoim darem i pewnie go nie rozumiał”. 

W Berlinie Messing wykazał się niezwykłym hartem ducha. Starał się zarobić na utrzymanie jako posłaniec w dzielnicy żydowskiej. Nierzadko przymierał głodem. Również wtedy jego zdolności ponownie dały o sobie znać.

Messing znalazł dzięki nim zajęcie w muzeum osobliwości, a następnie w cyrku. Gapie podziwiali jak Messing w stanie katalepsji całe dnie leżał pozornie „martwy” w kryształowej trumnie. Potrafił również zapanować nad bólem. Za odpowiednią opłatą wbijał sobie gwoździe w klatkę piersiową, obserwowany przez tłum zaciekawionych gapiów.

Młodemu jasnowidzowi szybko udało się przyciągnąć do siebie publiczność, dzięki czemu zaczął zarabiać własne pieniądze. Mógł nawet wspomagać żyjącą w biedzie rodzinę. Już wkrótce występował w Wiedniu z własnym programem. Wzbudził tym zainteresowanie naukowców.

Lynn Schroeder, współautorka książki „Psychic Discoveries Behind the Iron Curtain”, twierdzi, że zdolności Messinga zafascynowały również Zygmunta Freuda i Alberta Einsteina. W wywiadzie dla Paranormal TV Schroeder opowiada, że w 1915 r. obydwaj naukowcy spotkali się z jasnowidzem, żeby go zbadać. W trakcie eksperymentu Freud nakazał w myślach Messingowi, by ten wziął z łazienki pęsetę i wyrwał nią trzy włosy z wąsów Einsteina. Chłopak wykonał polecenie bezbłędnie. 

Dzisiaj nie sposób jednak przesądzić, czy do spotkania z Einsteinem i Freudem rzeczywiście doszło.

Przez kilka następnych lat Messing dużo podróżował po świecie. Odwiedził Japonię, Brazylię i Australię. Występował w Paryżu, Londynie, Rzymie, Sztokholmie oraz w Warszawie. W 1927 r. poznał Mahatmę Gandhiego, a podczas kolejnego pobytu w Indiach jedenastoletniego wówczas Sai abę, późniejszego słynnego mistrza duchowego i przywódcę religijnego. 

Pokazy Messinga cieszyły się ogromną popularnością i przyciągały tłumy.

W 1921 roku Messing powrócił do Polski w celu odbycia służby wojskowej. Znacznie bardziej interesowało go jednak przebywanie na salonach niż w koszarach. Tam jego umiejętności podziwiał m. in. Józef Piłsudski. Księciu Czartoryskiemu z kolei Wolf pomógł odnaleźć zaginione rodzinne klejnoty, warte fortunę. Po zakończeniu przygody z wojskiem Messing miał dopracować swój sztandarowy numer, który polegał na prowadzeniu samochodu z zasłoniętymi oczami, polegając wyłącznie na telepatycznie przekazywanych wskazówkach pilota.

Wszystko to sprawiło, że Messing zyskał dużą pewność siebie. W 1937 roku przepowiedział, że Hitler umrze, jeśli zaatakuje Związek Radziecki. Całą III Rzeszę spotka zaś wielka tragedia. Wywołało to ogromną złość Hitlera. Fuhrer wyznaczył 200 tys. marek nagrody za pomoc w ujęciu jasnowidza. Po zajęciu Warszawy przez niemieckie wojska, w mieście pojawiły się ulotki o nagrodzie pieniężnej za ujęcie Messinga. To zakończyło jego dobrą passę. Wolf został pojmany i doprowadzony na posterunek gestapo. Tam, ciężko pobity, zdołał jednak uciec z więzienia. Oto, co zapisał na ten temat w swoim pamiętniku: „Kiedy, zgodnie z moją wolą, policjanci weszli razem do celi, leżałem bez ruchu, jak martwy. Gdy stanęli w celi, szybko wybiegłem na korytarz i zanim się spostrzegli, zaryglowałem drzwi”.

Skrył się następnie w pociągu towarowym, którym dotarł do granicy ze Związkiem Radzieckim. Fascynował go panujący tam ustrój. Podziwiał ponadto Józefa Stalina. Paradoksalnie to właśnie kolportowane przez Niemców ulotki o nagrodzie za jego głowę uratowały mu życie po przybyciu do Związku Radzieckiego. Dopiero po zaprezentowaniu swoich umiejętności urzędnikom zezwolono mu na publiczne występy. Tam jednak został błyskawicznie dostrzeżony przez NKWD, które zaprowadziło go prosto do gabinetu Stalina na Kremlu. Tam zaś miało dojść do próby wypłaty 100 tys. rubli z Gosbanku.

Udana sztuczka z czystą kartką papieru zainteresowała Stalina. Nie była jednak w jego ocenie wystarczająca – postanowił poddać Messinga innemu testowi. Nakazał mu, aby ten przyszedł do gabinetu generalissimusa bez żadnych dokumentów. Za jakiś czas zdumiony Stalin ujrzał w progu swego gabinetu Wolfa Messinga.

Stalin nie mógł zrozumieć w jaki sposób, pomimo szczelnej ochrony, jasnowidz wślizgnął się niepostrzeżenie na Kreml. Sam Messing wyjaśnił zaś, że zasugerował strażnikom, iż jest jedną z najważniejszych osób w całym państwie – szefem NKWD Ławrientijem Berią.

Bohater ZSRR

Sama relacja między Josifem Wissarionowiczem a Messingiem to barwny, ale zagadkowy epizod. W 1940 roku Messing przepowiedział, że radzieckie czołgi wjadą na ulice Berlina. Wywołało to dużą konsternację ze względu na łączący wówczas oba kraje sojusz wojskowy. Radziecka propaganda tamtego okresu bezustannie torpedowała obywateli państwa radzieckiego artykułami o wieczystej przyjaźni narodu niemieckiego i rosyjskiego i ich wodzów – Stalina i Hitlera. Po przepowiedni Messinga ambasada Niemiec w ZSRR złożyła nawet oficjalny protest.

Kolejna z przepowiedni Messinga wywarła jednak gigantyczne wrażenie na Stalinie. Już po ataku Niemiec na ZSRR jasnowidz przepowiedział, że klęska Niemiec pod Stalingradem stanowić będzie przełom w działaniach wojennych, co ostatecznie doprowadzi do klęski Niemiec w maju 1945 roku. Po stalingradzkim zwycięstwie Stalin zaproponował Messingowi objęcie funkcji oficjalnego jasnowidza Kremla. Wolf jednak odmówił. Dobrze pamiętał, co spotkało jasnowidza Hitlera Erika Hanussena. Hanussen został w niewyjaśnionych okolicznościach zamordowany. Messing wystrzegał się ponadto jakiegokolwiek uczestnictwa w rozgrywkach między członkami najwyższych władz ZSRR.

Najlepiej czuł się w trakcie występów cyrkowych. Podróżował po całym Związku Radziecki, występował nawet w wiejskich świetlicach. Z czasem zaczął zarabiać tyle pieniędzy, że kupił armii radzieckiej dwa myśliwce. Te miały cieszyć się ponoć szczególnym szczęściem w trakcie walk powietrznych. Stalin podziękował mu za to w specjalnym liście.

Messing finansował też dom dla sierot wojennych, w którym żyło ponad sto dzieci. Na swoich kontach bankowych zgromadził fortunę. 

Również po wojnie Stalin korzystał z „usług” Messinga. W 1973 r. pismo „Technika i nauka” opublikowało artykuł, w którym przypomniano rozgrywki szachowe z 1946 r. Czeski arcymistrz Ludek Pachman przegrał wtedy dwie rozgrywki w Moskwie. Wspominał, że od początku miał poczucie bezsensu toczonej rozgrywki, bo i tak jest skazany na klęskę. Okazało się, że na widowni siedział Messing, aby dekoncentrować Czecha i negatywnie oddziaływać na jego myśli. 

Messing miał także uratować życie synowi Stalina Wasilijowi. Wasilij uwielbiał hokej. Chciał wybrać się na Ural na mecz swojej ulubionej drużyny. Wolf przekonał jednak Stalina, aby ten odwołał lot – przewidział bowiem katastrofę lotniczą. Drużyna poleciała na mecz, podczas gdy Stalin nakazał synowi pozostać w domu. Samolot z drużyną rozbił się następnie przy lądowaniu.

Jasnowidz był lojalny wobec Stalina także po jego śmierci. Wezwany przez Chruszczowa do potępienia polityki generalissimusa, odmówił. Za karę pozbawiono go sporej części majątku i zabroniono występów. Do łask władz radzieckich Messing powrócił dopiero w 1962 roku, kiedy ostrzegł Chruszczowa o możliwości wybuchu wojny atomowej, jeśli ZSRR nie uda się dojść do porozumienia w sprawie radzieckich rakiet na Kubie.

Chruszczow ostatecznie wycofał rakiety z Kuby i zawarł ugodę z Kennedym. Zwolennicy Messinga uważają to za jego wyłączną zasługę. Potem jasnowidz otrzymał tytuł Zasłużonego Artysty ZSRR.

W 1950 r. Stalin nakazał Messingowi, aby ten poddał się specjalnym badaniom. Mieli go przebadać radzieccy naukowcy. Według ich opinii, impulsy elektryczne w mózgu Messinga mogły działać jak sygnały radarowe. Emitowane przez mózg, odbijałyby się od „myślokształtów” pojawiających się w umysłach obiektów jego zainteresowania, co pozwalało na ich odczytanie. Badania nie znalazły jednak przekonującej odpowiedzi na pytanie o źródło zdolności Messinga.

Naukowcy w ZSRR nie chcieli ponadto angażować się w badania zjawisk, które nie były zgodne z oficjalną linią partii. Większość z nich przekonywała, że zdolności Messinga polegały na odczytywaniu ludzkich myśli na podstawie ich nieświadomych gestów i zachowań. 

Wolf Messing zmarł w Moskwie w 1974 r. Miał 75 lat. Chociaż prosił o ściągnięcie z USA wybitnego lekarza (za co chciał zapłacić z własnej kieszeni), władze radzieckie zignorowały to życzenie. Wszystkie jego dzienniki i notatki zostały skonfiskowane, a konta zablokowane przez państwo. Podczas sekcji zwłok w mózgu jasnowidza nie odkryto żadnych odchyleń od normy. Na pożegnanie trumnę z ciałem zmarłego umieszczono w Centralnym Domu Pracowników Sztuki. Pomnik na cmentarzu wystawiła mu dopiero wieloletnia przyjaciółka i biografka Tatiana Łungina. 

Nazwisko Messinga do dzisiaj budzi zaś niemały lęk. W 2008 roku rosyjska telewizja chciała zrealizować serial o Wolfie Messingu i jego zdolnościach. Aktorów i twórców serialu prześladował jednak ogromny pech.

Jeden z reżyserów filmu Walerij Uskow miał atak serca. To samo spotkało wkrótce współtwórcę serialu Władimira Krasnopolskiego. Aktor Aleksandr Abdułow, który miał wcielić się w tytułowego Messinga, zmarł jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Kolejną ofiarą fatum był Roman Greczyszkin, jeden z odtwórców postaci Messinga – na kilka dni przed ukończeniem zdjęć zginął pod kołami samochodu ze swoją dziewczyną, gdy usiłowali przebiec przez moskiewską ulicę. Tragedia dotknęła też odtwórcę postaci Stalina Aleksieja Pietrenkę, który załamał się psychicznie po wiadomości o chorobie żony.

Członkowie ekipy twierdzili, że wszystko ma miejsce dlatego, iż jeszcze za życia Messing nie życzył sobie, aby ktokolwiek wcielał się w jego postać.

jkg/focus.pl