I prezes SN prof. Małgorzata Manowska skierowała wczoraj apel o podjęcie działań mających uregulować funkcjonowanie systemu odpowiedzialności sędziów w Polsce do prezydenta, premiera i marszałków obu izb. Bardzo krytycznie do jej listu odniósł się na łamach portalu wPolityce.pl Bronisław Wildstein, który działania prof. Manowskiej określa „kapitulacją”.

I prezes Sądu Najwyższego zaapelowała wczoraj do prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu o skorzystanie z inicjatywy ustawodawczej w celu wprowadzenia rozwiązań w sposób „efektywny i niebudzący zastrzeżeń” regulujących funkcjonowanie systemu odpowiedzialności sędziów w Polsce.

- „Niezależnie od grożących Rzeczpospolitej Polskiej, ewentualnych, daleko idących konsekwencji finansowych niewykonania orzeczeń TSUE, zwracam uwagę na wynikający ze wspomnianych orzeczeń, faktyczny paraliż systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, który utrzymuje się od roku, a w ostatnich tygodniach drastycznie się nasilił”

- podkreśliła prof. Małgorzata Manowska.

- „Tym samym, doprowadzenie do stanu zgodności z prawem europejskim oraz standardami formułowanymi na podstawie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w oczywisty sposób wymaga dokonania niezwłocznie, a nade wszystko przemyślanych, zmian ustawowych”

- dodała.

Zdaniem Bronisława Wildsteina „deklaracja Manowskiej to pełna kapitulacja wobec uzurpacji TSUE, który ze względów politycznych nie tylko radykalnie wykroczył poza przypisane mu kompetencje, złamał obowiązujące traktaty, ale jeszcze ostentacyjnie potraktował Polskę gorzej niż inne państwa UE”.

Publicysta zauważa, że w ostatnim czasie wyższość prawa konstytucyjnego nad prawem unijnym potwierdziły trybunały w Niemczech, Francji, Hiszpanii i Rumunii. Jednak tylko w przypadku Polski Komisja Europejska podejmuje tak daleko idące działania.

- „Czy to moment, aby ogłaszać pełną kapitulację?”

- pyta autor.

Przekonuje, że list prof. Manowskiej „jest uznaniem nadrzędności sądu z Luksemburga nad polskim porządkiem prawnym, a więc lekceważeniem polskiej konstytucji i roli naszego Trybunału Konstytucyjnego”.

kak/wPolityce.pl