wPolityce.pl: Miniony tydzień przyniósł poważne zmiany w sondażach i poczucie pogubienia władzy. To trwałe? Zwłaszcza, że częsta opinia w mediach jest taka iż opozycja nie proponuje alternatywy.


ANDRZEJ URBAŃSKI: Oddzielałbym te sprawy, bo kluczowe dla ostatnich wydarzeń jest to co dzieje się w Unii Europejskiej. To najmocniej wpływa na sytuację rządu. Jak widać zaskoczyło to bardziej rząd niż opozycję, co jest śmieszne, bo władza ma nieporównywalnie lepszy dostęp do informacji.

 

A więc przyczyna tych zmian jest na zewnątrz?

Odkąd jesteśmy w Unii trudno mówić, że Unia to otoczenie zewnętrzne. I to co tam się dzieje jest bardzo niepokojące. A jeszcze bardziej to, że Polska nie ma tu planu tylko gra w orkiestrze pod batutą kanclerz Merkel. Rozumiem, że liczono w zamian na jakieś zyski. Ale ich nie ma. Nawet przy stole obrad strefy euro nie możemy siedzieć. O prawie głosu to już w ogóle nikt nie mówi.

 

Rząd uwierzył we własną propagandę?

W tych sprawach im mniej stereotypów tym lepiej. Rząd uwierzył nie tyle w propagandę co w siebie. Uwierzył ministrowi Sikorskiemu, uwierzył Rostowskiemu. Nikt nie kazał im tego wszystkiego mówić. Odpowiedzialni są konkretni ludzie. Żaden szef niemieckiej dyplomacji nikogo nie oszukał, to polski szef MSZ wmówił premierowi iż to świetna okazja do brylowania na salonach, że trzeba kwitować każdy dokument podsuwany przez Merkel, o nic nie pytając. Koszty widać dziś gołym okiem. I to warto podkreślać, bo tu przecież był fundament polityki Donalda Tuska, który walcząc z opozycją wołał: nie macie o niczym pojęcia, to my wiemy jak rozmawiać z Europą.

Dziś ten fundament na oczach wszystkich Polaków rozpada się. Zagrożony jest też budżet unijny na najbliższe lata.

 

I już wiadomo, że polityka spójności, a więc dotacji dla biedniejszych krajów jest zagrożona.

W mojej ocenie to pewne. Dostaniemy dużo mniej, właśnie decyzją kanclerz Merkel, która chce unijne środki przesunąć na wsparcie gospodarek starych państw Unii. Mówiąc po kupiecku: Merkel ograła Tuska, zrobiła go na szaro.

Warto też pamiętać o inflacji, która jednak bardzo w Polsce rośnie. Żywność, a przede wszystkim koszty energii. To uderzy w przedsiębiorców. Pogarszają się ich nastroje, przybywa bezrobotnych. Za to rząd wkrótce zapłaci politycznie. I to sporo.

 

Ale do wyborów niemal trzy lata. Coś może się w polityce zmienić wcześniej?

Ten rząd może nie dotrwać do wyborów. W parlamencie jest możliwa przewrotka. Nie partyjna, ale w kierunku rządu partyjnego to możliwe. Proszę sobie wyobrazić sytuację w której notowania rządu nadal lecą w dół, zaczynają się kłopoty w rodzimej partii władzy, a więc w Platformie, gdzie są co najmniej dwa ośrodki chcące zrobić Tuskowi krzywdę. To prowadzi do wniosku, że na jesieni będą podejmowane próby ratowania status quo, ale bez Tuska.

 

Te dwa ośrodki to prezydencki i schetynowski?

Z tego co wiem to w Platformie dzieje się dużo więcej niż tylko niechęć dwóch frakcji do Tuska. Mamy tam coraz powszechniejsze rozczarowanie mizernym dorobkiem Tuska.

 

Na koniec zapytam o media. Jak pan ocenia odmowę przyznania koncesji na naziemne nadawanie cyfrowe dla telewizji TRWAM?

Przez trzy lata zajmowałem się tymi sprawami. Najpierw jako doradca prezydenta potem prezes TVP. I wiem, że gwarancje otrzymania miejsca na multipleksie przez wszystkich już wówczas nadających nadawców pojawiały się zawsze. Na każdym szczeblu. I w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej i w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Nie było w ogóle innej możliwości! Nikomu to nie przechodziło przez głowę nawet. Jestem wiec kompletnie zdumiony tym co się dzieje.

 

To decyzja polityczna?

Innego wytłumaczenia nie znajduje. Było jasne, że ci którzy są, muszą wejść na pierwszy multipleks. W moim przekonaniu Rada popełniła błąd, weszła w spór zbiorowy z wielką częścią społeczeństwa, doprowadziłą do buntu o niezwykłej skali.

 

wpolityce.pl