Sejm rozpoczął się dziś obrady nad rządowym projektem ustawy o obronie ojczyzny. Wcześniej zebrał się klub Koalicji Obywatelskiej z udziałem lidera PO Donalda Tuska. Po tym spotkaniu były premier oświadczył, że Koalicja Obywatelska poprze ten projekt. Nie omieszkał jednak dodać kilku słów o „polexicie”.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej mówił o dramatycznej sytuacji związanej z rosyjskim atakiem na Ukrainę. Podkreślił, że wszyscy musimy dziś zdać egzamin z jedności.

- „Będziemy głosować za ustawą o obronie ojczyzny, ale zrobimy wszystko, żeby była lepsza, niż ten niedoskonały projekt”

- stwierdził Donald Tusk.

Podkreślał, że dziś nie ma miejsca na „gierki i podchody”.

- „Ludzie dzisiaj nie mają w głowie polityki przez małe p, sytuacja jest naprawdę dramatyczna i ten dramat się nie skończy w kilka dni czy tygodni (...) Wszystko wskazuje niestety, że ta wojna będzie trwała”

- mówił.

Nie przeszkodziło mu to jednak, aby w kolejnym zdaniu wrócić do swojej „gierki” pod tytułem „polexit”.

- „Wyobraźmy sobie, w jakiej byśmy byli sytuacji, gdyby te rojenia [ws. wyjścia z UE - red.] się spełniły. Bylibyśmy sami z Putinem i z Orbanem jako sojusznikiem. Apeluję do wszystkich, także do przyjaciół Orbana w PiS-ie, natychmiast zmieńcie front. To jest kwestia naszego bezpieczeństwa”

- mówił lider Europejskiej Partii Ludowej.

kak/gazeta.pl