Mija rok od agresywnych i wulgarnych manifestacji tzw. „Strajku Kobiet”, które zalały Polskę po decyzji TK ws. aborcji eugenicznej. Manifestacje te poparł Donald Tusk, który w Brukseli spotkał się z Martą Lempart. Paliwo „Strajku Kobiet” szybko się jednak wyczerpało. Nowy lider Platformy Obywatelskiej najwyraźniej potrzebuje podobnych emocji również tej jesieni, bo wzywa Polaków do kolejnych demonstracji.

Trybunał Konstytucyjny potwierdził wczoraj, że w suwerennej Polsce to Konstytucja RP jest najwyższym aktem prawa, nadrzędnym wobec umów międzynarodowych i prawa Unii Europejskiej. Choć trudno było spodziewać się innego orzeczenia niż to wpisujące się we wcześniejszą linię orzeczniczą i decyzje sądów konstytucyjnych innych państw członkowskich, totalna opozycja wpadła w totalną histerię. Politycy i sympatyzujący z opozycją dziennikarze rozpoczęli straszenie Polexitem.  Lider Platformy Obywatelskiej postanowił nawet wezwać naród do protestów.

- „Wzywam wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej, w niedzielę na Plac Zamkowy w Warszawie, godzina 18. Tylko razem możemy ich zatrzymać”

- zaapelował polityk na Twitterze.

Jego wpis ironicznie skomentował europoseł Patryk Jaki.

- „Wszyscy, którzy chcą, aby Polacy już o niczym ostatecznie nie decydowali a za nich mogli to robić urzędnicy europejscy i panie Lapuerty proszeni są przez odznaczonego przez Niemców polityka na zebranie”

- napisał.

kak/Twitter