Dr Katarzyna Jachimowicz, polska lekarka, która straciła w Norwegii pracę za odmowę zakładania wkładek wczesnoporonnych, wygrała sprawę przed Sądem Najwyższym Norwegii. W wyroku podkreślono, że jej zwolnienie było niezgodne z prawem.

O wyroku informuje portal gosc.pl. Dr Katarzyna Jachimowicz pracowała w szpitalu w gminie Sauherad na południu Norwegii. W umowie o pracę zapisano, że nie będzie zobowiązana do zakładania wkładek domacicznych, co motywowała sprzeciwem sumienia.

Niestety, Norwerdzy przyjęli wkrótce prawo, w którym zapisano zmuszanie lekarzy do działania wbrew własnemu sumieniu. Polka nie zamierzała się jednak do tego dostosować - i pracę straciła.

Poszła do sądu, bo uznała, że rzecz jest niedopuszcalna i gwałci jej wolność. Po przegranej w pierwszej instancji, a wygranej w drugiej, sprawa trafiła przed Sąd Najwyższy.

Sąd przyznał jej rację. Nie tylko uznał, że zwolnienie jej z pracy było bezprawne, ale nakazał też wypłatę odszkodowania w wysokości ponad 1,1 mln złotych.

W rozmowie z portalem Fronda dr Jachimowicz mówiła w 2017 roku, że jej ewentualne zwycięstwo przed sądem może przyczynić się do pozytywnych zmian w kraju, bo dziś sytuacja jest bardzo poważna. ,,Mam nadzieje ze efektem będzie możliwość przywrócenie możliwości powoływania się na klauzulę sumienia w medycynie rodzinnej. Lekarze o chrześcijańskich poglądach będą mogli odmówić czynności, które uznają za nieetyczne. Już trwa dyskusja o eutanazji. Co będzie jeśli lekarze będą zmuszeni do uśmiercania swoich pacjentów? Obecna sytuacja prawna może spowodować, że za odmowe stracą pracę, podobnie jak ja'' - wskazywała lekarka.

Jak dodawała, jej zwolnienie z pracy odbyło się wbrew woli samych pacjentów. ,,W gminie, gdzie pracowałam jest bardzo trudno znaleźć lekarza chętnego do pracy. W momencie gdy mnie zwolniono były u nas i gminie sąsiedniej trzy nieobsadzone stanowiska. Pacjenci zareagowali podobnie, to był dla nich szok. Im zupełnie nie przeszkadzały moje poglądy. Uważali ze katolicy mają do nich prawo. Ja zaś nikogo nie moralizowałam. Pacjenci pisali skargi do ministra zdrowia, że mnie zwolniono. Na darmo'' - mówiła portalowi Fronda.pl dr Jachimowicz.

mod/gosc.pl, fronda.pl