Ta debata niewątpliwie należała do Andrzeja Dudy. Obudził się w nim wojownik i człowiek, który wie, czego chce. Celnie punktował Bronisława Komorowskiego, wytykał mu kłamstwa i kłamstewka, a także niezdecydowanie i jasno formułował myśli. Bronisław Komorowski zdecydowaniu i kompetencji Dudy był zaś w stanie przeciwstawić jedynie ataki ad personam, (z najbardziej żenującymi słowami o teściu), a także pokrzykiwania o politycznym średniowieczu (choć momentami można było odnieść wrażenie, że to sam prezydent jest z przeszłości… tej komunistycznej).

Ale to nie prezydent był największym przegranym tej debaty. Na ten tytuł zasłużyła niewątpliwie Monika Olejnik, która (nie pierwszy raz, ale chyba pierwszy raz aż tak dobitnie) pokazała, że jest propagandystką, a nie dziennikarką. Dobór pytań (czy to rzeczywiście były największe problemy polityczne Polski?), sposób ich zadawania, a także zmienianie ich w zależności od pytanego pokazało, że gwiazda TVN 24 z dziennikarstwem nie ma nic wspólnego. Honor dziennikarzy tej stacji uratował Bogdan Rymanowski, a po nim miłe zaskoczenie stanowiła też Justyna Pochanke.

W konkurencji debat zwycięstwo w kwestii dynamizmu i tworzenia programu należy się TVN 24, które przygotowało (nie bez udziału o wiele lepiej przygotowanych uczestników) show mocniejsze niż TVP Info. Ale gdybym miał oceniać dziennikarzy, to mimo pochwał dla Bogdana Rymanowskiego i Justyny Pochankę, stwierdziłbym, że wygrali Krzysztof Ziemiec i Dorota Gawryluk. Team TVN-u zniszczyła bowiem Monika Olejnik, która powinna zostać zdyskwalifikowana.

Tomasz P. Terlikowski