"Obecne sądy są kontynuacją sądów nie tylko peerelowskich, ale też stalinowskich"- twierdzi Tadeusz Płużański, prezes Fundacji "Łączka", a od niedawna również szef publicystyki TVP.

W ten sposób historyk skomentował sytuację, do jakiej doszło niedawno w Koszalinie. Zmarł były prezes Sądu Rejonowego w Sławnie, Jerzy Klimczyk. Kierownictwo sądu okręgowego wykupiło dla niego nekrolog w czwartkowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego".

„Wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie z powodu śmierci sędziego w stanie spoczynku Jerzego Klimczyka, Prezesa Sądu Rejonowego w Sławnie w latach 1986-1994, składają kierownictwo Sądu Okręgowego w Koszalinie, sędziowie i pracownicy”- napisano.

Co w tym oburzającego? Sędzia Klimczyk skazywał na śmierć żołnierzy podziemia antykomunistycznego. O Klimczyku pisze Tadeusz Płużański w swojej książce "Bestie".

Sędzia „w roku 1949 ukończył słynną Oficerską Szkołę Prawniczą w Jeleniej Górze”, a więc przyspieszony kurs prawniczy przygotowujący posłusznych sowieckiej władzy sędziów i prokuratorów. Skierowany został do Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu. W czasie szkolenia politycznego por. Klimczyk wygłosił trzygodzinny referat pt. „Socjalistyczne uprzemysłowienie naszego kraju w oparciu o doświadczenie i pomoc ZSRR”. Szybko został skierowany do orzecznictwa. Według ustaleń Kwartalnika "Wyklęci", Klimczyk uczestniczył jako asesor w procesach żołnierzy Zrzeszenia WiN: Tadeusza Kopiczaka i ppor. Mieczysława Bielca. Obaj zostali skazani na karę śmierci, a wyrok wykonano wyrok wykonano 4 lipca 1950 r. Uczestniczył również w procesie Mariana Sikorskiego – żołnierza Okręgu Lwów AK, na którym wyrok śmierci wykonano 20 grudnia 1949 r. Klimczyk brał także udział w represjach, m.in. Bogdana Łysakowskiego czy Dionizego Czecha. 

"To oburzające, że po 1990 r. w polskich sądach orzekali stalinowscy zbrodniarze. Dopóki nie dojdzie do skutecznej reformy w sądach nadal będą siedzieli następcy tych zbrodniarzy, będą pisali nekrologi upamiętniające tych, którzy skazywali naszych bohaterów"- skomentował Marek Franczak, syn ostatniego z Żołnierzy Wyklętych, sierż. Józefa Franczaka „Lalka”. 

"Ten nekrolog to jasny przykład jak wygląda w Polsce wymiar sprawiedliwości. Krwawy sędzia, morderca sądowy, żegnany jest przez pracowników z wielką atencją. Pokazuje to tylko, że nic się nie zmieniło. Obecne sądy są kontynuacją sądów nie tylko peerelowskich, ale też stalinowskich"- stwierdził Tadeusz Płużański.

yenn/niezależna.pl, Fronda.pl