"Salony III RP pompują przecież Owsiaka od lat i tak zwyczajnie, po ludzku, bardzo trudno w podobnej sytuacji zachować trzeźwą ocenę samego siebie i samokrytycyzm. Z czasem zaczyna się wierzyć, że jest się niemal mesjaszem. A jeśli ktoś to zakwestionuje, nie dyskutuje się z nim" - pisze Łukasz Warzecha na łamach dziennika "Rzeczpospolita".

Według publicysty Jerzy Owsiak ewoluował z postaci dobroczyńcy polskich dzieci ku agresywnemu, zapatrzonemu tylko w siebie egotykowi, "który rozstawia po kątach wszystkich śmiących wątpić w jego świętość?".

Nie zmienia to faktu, że Jurek Owsiak nadal jest traktowany przez obecny establishment III RP jako "dyżurny autorytet", obdarzony "moralnym autorytetem". "U przeciętnego odbiorcy, niezdolnego do analizowania technik manipulacji, pojawia się wówczas ciąg skojarzeń: Owsiak ratuje dzieci, czyli jest wspaniałym facetem, którego nie można krytykować – Owsiak wali w Macierewicza, Kościół czy kto tam mu akurat podpadnie, więc na pewno ma rację. Przecież jest „apolityczny" i pomaga chorym dzieciom" - pisze Warzecha.

Później Łukasz Warzecha wylicza dlaczego nie warto wspierać imprezy Owsiaka: "I tak wszyscy już składamy się na Owsiakową imprezę, czy tego chcemy czy nie. Wśród ofert do licytacji w ramach tegorocznej edycji znalazł się między innymi dzień na miejscu wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Do dyspozycji zwycięzcy aukcji ma być służbowe auto wiceprezesa Rady Ministrów, a także jego ochrona. Nie wiadomo, na jakiej podstawie prawnej oficerowie BOR mają chronić osobę, która wygra aukcję. Wiadomo, że zarówno kursy służbowym autem, jak i koszty ochrony członków rządu są finansowane z naszych pieniędzy. A zatem państwo wyda pieniądze po to, żeby Owsiak mógł zebrać pieniądze, które następnie zostaną wykorzystane na zastąpienie państwa w jednej z jego ról. To jawny absurd".

"Nie chodzi oczywiście o to, żeby Owsiakowi czegokolwiek zakazywać albo niszczyć Wielką Orkiestrę. Niech działa. Pod warunkiem wszakże, że akcja i jej szef przestaną być uznawani za święte krowy, którym należy się immunitet, specjalne traktowanie i nadzwyczajne wsparcie ze strony państwa" - kończy swój  tekst Łukasz Warzecha.

Sm/Rzeczpospolita