"Fakt, że KE nie chce wycofać skargi wobec Polski z Trybunału Sprawiedliwości UE, nie jest zaskoczeniem. To dlatego, że w tej sprawie nie chodzi o praworządność, ale nękanie polskiego rządu i utrzymywanie stanu napięcia" - mówi europoseł Ryszard Legutko komentując decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W rozmowie z PAP polityk stwierdził, że nie jest dla niego zaskoczeniem, iż TSUE nie wycofa skargi wobec Polski.

"Nie mam najmniejszego zaufania do instytucji Trybunału Sprawiedliwości UE. (…) To nie jest organ, który rozstrzyga merytorycznie. To jest organ, który walczy o swoje nadrzędne kompetencje wobec państw członkowskich. Wyrok niekorzystny wobec Polski to dla TSUE kolejny przyczółek, który zdobywają" - mówił

"Przecież tu nie chodzi ani o żadną praworządność, ani wcale o reformę sądownictwa w Polsce. Chodzi tu o nękanie polskiego rządu i utrzymywanie tego stanu napięcia" - skomentował.

"Obowiązuje jedna wykładnia i jeden establishment. Boją się, że wpływ w UE mogą uzyskać ludzie, którzy myślą inaczej i którzy w Europie są liczącą się siłą" - dodał, wspominając o cenzurze i braku wolności zdań czy też poglądów na brukselskich korytarzach.

Profesor Legutko odniósł się również do Fransa Timmermansa, który stara się zostać nowym szefem Komisji Europejskiej.

"Liczy jednak, że coś na tym ugra i cały czas podtrzymuje swój agresywny ton. Przedstawia się jako apostoł europejskości, który stoi na straży Unii w jej obecnym kształcie. Cały ten konflikt nie ma naprawdę charakteru rzeczowego, ani w przypadku Węgier ani Polski. To nie chodzi o żadne reformy, chodzi o to, aby możliwie utrudnić życie i zneutralizować działania rządu, który się nie podoba" - mówi europoseł.

Jak się bowiem okazuje, według polityka PiS, obecnie w Unii Europejskiej istnieją specjalne, podwójne standardy.

"Szkodnik niszczący drzewa w puszczach niemieckich to innych szkodnik, (niż ten) który niszczy puszcze w Polsce. W jednym przypadku można wycinać drzewa, w drugim nie można. Pomoc rządowa dla przedsiębiorstw prywatnych w niektórych krajach jest możliwa, w innych karana. Nominacja polityczna w trybunale w Polsce jest absolutnie karygodna, a w Niemczech czy Szwecji jest tolerowana. Toniemy w podwójnych standardach. Nie wyobrażajmy sobie więc, że Trybunał UE będzie głosem bezstronnym. On jest stroną w tym, co się dzieje w Europie" - podsumował.

mor/wpolityce.pl/Fronda.pl