Portal Fronda.pl: Podczas wizyty na greckiej wyspie Lesbos norweska minister ds. imigracji i integracji, Sylvi Listhaug wyskoczyła z łodzi ratunkowej do morza, by... "poczuć się jak uchodźca". Chciała spojrzeć na sytuację Syryjczyków napływających do Europy z ich perspektywy. Dodała jednak, że uchodźcy płyną bez kombinezonu ratunkowego, więc sytuacja jest nieporównywalna. Z kolei na początku stycznia po sylwestrowych napaściach burmistrz Kolonii powiedziała, by kobiety dostosowały się do imigrantów i po prostu bardziej uważały. Jak możemy odpowiedzieć na tak absurdalne postawy wysoko postawionych polityków europejskich?

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS: Jest to przykład tego, że ci ludzie są zakładnikami political correctness, czyli politycznej poprawności. Nie są w stanie wyzwolić się z tego gorsetu mówienia i robienia tego, co należy. Do tego dochodzi zainteresowanie mediami mainstreamowymi, które promują tego typu zdarzenia i pompują polityków, którzy w ten sposób się zachowują.

Dla takiej medialnej sławy pani burmistrz będzie mówiła brednie, pani minister skoczy do wody, a jej koleżanka zatańczy na rurze w obronie kobiet, które to robią, choćby utożsamiając się z nimi, że ciężko zarabiają na chleb z masłem. Z jednej strony jest to objaw politycznej poprawności, a z drugiej strony jest to promowane przez media. To z tego powodu politycy będą się zachowywać w ten sposób.

Przypomina mi to polityków w naszym kraju, którzy pójdą na każdy układ z tabloidami, żeby się tylko pokazać. Czasem kończy się to tragicznie, jak w przypadku pewnego byłego premiera.

W tym kontekście mamy wczorajsze spotkanie ministrów spraw wewnętrznych w Luksemburgu, którzy mieli przybrać stanowisko ws. polityki migracyjnej Unii Europejskiej. Z tego co mówią dyplomaci, w tym minister Błaszczak, spotkanie niczego nowego nie wniosło. W jakim punkcie teraz jesteśmy i dokąd pójdziemy dalej w kwestii kryzysu migracyjnego?

Widać wyraźnie, że żądanie kwotowania uchodźców jest skrajnie absurdalne i, że się nie sprawdza. Natomiast jeżeli Polska zachowa twardą postawę, to "uchodźców" będzie bardzo niewiele w naszym kraju. Pani premier Kopacz bardzo skomplikowała sytuację tym, że zgodziła się na przyjęcie teoretycznie 9 tysięcy osób, a de facto biorąc pod uwagę łączenie rodzin - ponad trzydzieści tysięcy, tym samym znacznie ograniczając pole manewru. Stanowcza postawa polskich władz; oświadczenie prezes Rady Ministrów po zamachach terrorystycznych w Brukseli, a wcześniej oświadczenie wiceministra Konrada Szymańskiego po zamachach w Paryżu pokazuje, że ze strony nowego polskiego rządu jest wola, aby zgodnie z opinią społeczeństwa, nie wpuszczać do Polski imigrantów.

Ta postawa PiS-u znajduje potwierdzenie nie tylko w przypadkach zamachów terrorystycznych, w których sprawcami byli uchodźcy (Ankara, Paryż), lecz także w decyzji innych państw. Szwecja chce się pozbyć znacznej liczby uchodźców, Duńczycy opowiedzieli się w referendum, że nie chcą uchodźców, a Czechy chcą zaskarżać decyzję Unii Europejskiej do Trybunału. Okazało się, że w tej sprawie Kaczyński i Orban mieli rację.

Rozmawiała Karolina Zaremba