Przyjęciem wydanym przez brytyjską królową Elżbietę II w Pałacu Buckingham dla przywódców państw NATO rozpoczął się szczyt Sojuszu w Londynie. 

Szczyt odbywa się z okazji 70-lecia Sojuszu. Na czele polskiej delegacji stoi prezydent Andrzej Duda. Przyjęcie w pałacu jest zamknięte dla mediów. Później, w rezydencji i biurze premiera Wielkiej Brytanii oraz siedzibie rządu, odbędzie się robocza kolacja, na którą liderów państw Sojuszu Atlantyckiego zaprosił szef brytyjskiego rządu Boris Johnson.

Z kolei w środę rano przywódcy 29 państw członkowskich będą obradować w Watford pod Londynem.

Szefowie rządów i głowy państw zajmą się m.in. podsumowaniem roli Sojuszu Północnoatlantyckiego w walce z terroryzmem, jak również przedyskutują relacje NATO-Rosja. Pojawi się również temat przyszłych porozumień dotyczących kntroli zbrojeń. 

W NATO trwa dyskusja, co zrobić po tym, gdy przestał obowiązywać traktat o likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu (INF), zawarty jeszcze w okresie zimnej wojny przez USA i Związek Radziecki.

Warto odnotować, że szczyt odbywa się w cieniu podziałów między państwami członkowskimi. Mowa przede wszystkim o szokującej wypowiedzi prezydenta Francji, który stwierdził, że NATO znajduje się w stanie "śmierci mózgowej", a także- o działaniach Turcji, która najpierw kupiła wbrew stanowisku Waszyngtonu rosyjskie systemy obrony S-400, a w ostatnich dniach zagroziła zablokowaniem planu obrony dla krajów bałtyckich i Polski, jeśli NATO nie uzna ugrupowań, którymi Turcja walczy za terrorystów.


yenn/PAP, Fronda.pl