Jestem przekonany, że moja walka o wolność jest walką także dla wyborców PiS, także dla sympatyków PiS, także dla prawicowych dziennikarzy” - stwierdził dziś Władysław Frasyniuk w TVN24.

W rozmowie z Krystyną Pochankę dodawał:

Uważam, że walka o wolność poszerza także ich swobody i ich wolności i w tym sensie to doświadczenie PiS-owskie jest dramatyczne, z którego my, obywatele powinniśmy wyciągnąć wnioski, że instytucje państwa prawa nie obronią się same”.

Gdy na początku rozmowy dziennikarka nazwała go „nieposłusznym obywatelem”, Frasyniuk poprosił, aby go tak nie nazywać, zamiast tego mówiąc:

[…] człowiek, który staje w obronie Konstytucji i państwa prawa, bo to jest pozytywny przekaz”.

Stwierdził także:

Wolałbym, żeby ludzie mieli poczucie, że ich obowiązkiem jest stanięcie w obronie Konstytucji i państwa prawa, bo to jest pozytywny przekaz. Nieposłuszeństwo to trochę jak dzieci, a my nie rozrabiamy. My dzisiaj reprezentujemy dobrą tradycję państwa polskiego”.

Według niego tak właśnie postępują obywatele broniący wolności oraz szacunku polskiego społeczeństwa w świecie, który Polska rzekomo „traci z minuty na minutę”.

Padły też wyjątkowo zaskakujące stwierdzenia:

Mamy dwóch potencjalnych sojuszników, tak zepsuto nasze relacje ze światem, to jest: Rosja i Turcja. Rosja, bo mam wrażenie, że ustawę o IPN pisano w Moskwie a nie w Warszawie”.

dam/300polityka.pl,Fronda.pl