Krakowski radny, lider klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasz Gibała skierował interpelację do prezydenta Jacka Majchrowskiego o wprowadzenie zakazu pokazywania plakatów i banerów przedstawiających zabite w wyniku aborcji dzieci.

W swoim uzasadnieniu prezentuje znany, alogiczny sposób myślenia zwolenników aborcji. Zabijać dzieci można, ale już pokazywanie tego zabójstwa jest nieetyczne:

-„Na ulicach i placach Krakowa nieraz można zobaczyć zdjęcia zakrwawionych ludzkich płodów, prezentowane podczas manifestacji przeciwników aborcji (…) Nie można się godzić na to, żebyśmy byli narażeni na oglądanie takich drastycznych obrazów, a już na pewno nie powinny na nie patrzeć” – pisze radny.

W swojej interpelacji powołuje się na decyzje prezydentów Wrocławia i Sopotu, którzy rozwiązali zgromadzenia obrońców życia powołując się na art. 141. Kodeksu Wykroczeń, który podaje, że: „Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany”.

Historia polskiego orzecznictwa sądowego dowodzi jednak, że pokazywanie tego typu ilustracji w celu zwrócenia uwagi społecznej na jakiś problem jest uzasadnione. W innym przypadku naruszeniem owego art. 141. byłoby też np. prezentowanie na ilustracjach okrucieństwa nazistów w obozach koncentracyjnych czy skutków uzależnień, a tego jakoś nikt zakazać nie chce.

 

kak/ pch24.pl