Kreml cały czas utrzymuje, że nie planuje inwazji przeciwko Ukrainie. Wczoraj Władimir Putin spotkał się w Moskwie z Aleksandrem Łukaszenką. W czasie konferencji prasowej rosyjski prezydent stwierdził, że jego kraj musi zająć się wzmocnieniem suwerenności gospodarczej, bo „Zachód zawsze znajdzie pretekst do nałożenia sankcji na Moskwę”.

Władimir Putin oświadczył też, że Rosja jest gotowa do rozmów ze Stanami Zjednoczonymi i NATO na temat pocisków średniego i krótkiego zasięgu i przejrzystości wojennej, ale wyłącznie w pakiecie z priorytetowymi postulatami zgłaszanymi przez Moskwę. Wskazał, że Zachód nie chce zaakceptować trzech najważniejszych dla Rosji postulatów. Kreml cały czas żąda m.in. gwarancji nierozszerzania NATO.

Samozwańczy prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka zapewniał na konferencji prasowej, że rosyjski prezydent nigdy nie omawiał z nim planu ataku na Ukrainę. Podkreślił, że Rosja i Białoruś nie potrzebują wojny.

- „Biorąc pod uwagę sytuację, poświęciliśmy (Łukaszenko i Putin - red.) wiele uwagi właśnie tej kwestii, omówiliśmy nasze możliwe wspólne działania jako odpowiedź na agresywne zachowania zachodnich partnerów”

- mówił.

Przyznał przy tym, że „znaleźliśmy się na krawędzi konfliktu, który, niestety, może objąć cały kontynent”.

kak/rp.pl