Dziennikarka Ewa Wanat popisała się ostatnio wpisem na Facebooku, w którym nawoływała do legalizacji i opodatkowania prostytucji. Ten pomysł nie przypadł jednak do gustu... prostytutkom, którym jak widać, nie są bliskie feministyczne idee.

Ewa Wanat kilka dni temu na swoim profilu na Facebooku stawała w obronie wszelkich "sex workerów", domagając się legalizacji prostytucji i obłożenia jej podatkami.

Jak pisała: 

"Czas skończyć z hipokryzją i zacząć traktować z szacunkiem seksworkerki i seksworkerów. Zalegalizować sexswork, tak by pracownicy seksualni mieli te same prawa (i obowiązki oczywiście) tak, jak pracownicy innych branż. Tak jak jest w Niemczech – mają związek zawodowy, płacą podatki, są ubezpieczone i ubezpieczeni, mają swoje stowarzyszenia, biorą oficjalnie udział w życiu publicznym".

Wpis Wanat spotkał się z falą krytyki w mediach. A co o pomyśle opodatkowania "branży", która według szacunków warta jest kilka miliardów złotych, myślą same zainteresowane? Jak się okazuje, córom Koryntu wcale się nie marzą podobne przywileje.

Dziennikarze portalu wp.pl postanowili przeprowadzić sądę wśród prostytutek. Dowiedzieli się, że wcale nie chcą one opodatkowania, nie dostrzegają też korzyści w formalnym zarejestrowaniu swojej "działalności". Jak widać, lewicowe pomysły nie podobają się zupełnie nikomu.

emde/wp.pl