Prof. Mieczysław Ryba z KUL ocenia, że obostrzenia wprowadzone przez rząd są zbyt duże, ponieważ – jak zauważa – w środkach komunikacji publicznej może jednocześnie przebywać więcej osób, co stanowi większe zagrożenie.

 Profesor zauważa:

- Oczywiście należy rozumieć intencję tego rozporządzenia, ale jeśli chodzi o ograniczenie udziału w nabożeństwach do ilości pięciu osób, to można i trzeba tutaj dyskutować. Zwłaszcza że w innych miejscach, np. w środkach komunikacji publicznej, autobusach czy chociażby w sklepach, może się gromadzić jednorazowo więcej osób. Musi się zatem pojawić pytanie, dlaczego w kościele to ograniczenie, ten przepis jest tak daleko posunięty
Jego zdaniem nie ma takich przesłanek, które nakazywałyby właśnie kościoły obciążyć takimi obostrzeniami i uzasadnia:

- Sklep czy autobus może być ważniejszy niż kościół, ale tylko dla niektórych, bo dla ogromnej większości Polaków – ludzi wierzących i praktykujących – udział we Mszy św. jest ważniejszy

Profesor Ryba zauważa także, że puste kościoły w Polsce podczas pandemii koronawirusa stały się już wcześniej powszechnym widokiem w krajach Europy Zachodniej. W kontekście przeżywania duchowego okresu pandemii dodał:

- Dzisiaj to nas szokuje, dlatego, owszem, możemy doświadczać braku uczestnictwa w Eucharystii i bardziej cenić sobie życie sakramentalne, które jest fundamentem duchowości i rozwoju duchowego każdego chrześcijanina. Z drugiej strony możemy też uznać, że to nic nie znaczy i skoro w czasie pandemii mogliśmy żyć bez fizycznego uczestnictwa we Mszy św., bez sakramentów, to równie dobrze – wzorem Zachodu – możemy się także dyspensować w innym czasie

mp/naszdziennik.pl