Niemiecka telewizja ARD ostatnio zaatakowała Telewizję Polską w swoim materiale. Chodzi o wykład Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim. Według autora materiału ARD, polski nadawca publiczny wolał pokazywać wojskową defiladę niż wykład przewodniczącego Rady Europejskiej z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. 

"To jest oczywiście dość bezczelny materiał. Co to w ogóle za pomysł, by niemieckie media ustalały priorytety takiego czy innego kanału w jakimkolwiek kraju! To niezwykła arogancja"-skomentował w rozmowie z TVP Info europoseł Prawa i Sprawiedliwości, prof. Ryszard Legutko. 

"Gdyby mieli odrobinę autorefleksji, to by wiedzieli, że ten kraj, jak i Francja to przykłady antywolności mediów. Media głównego nurtu i nie tylko mówią jednym głosem, który jednocześnie jest głosem elit rządzących. Tam nie ma miejsca na odszczepieńców, zresztą są wyroki"- przypomniał polityk. 

Zdaniem prof. Legutki, Niemcy są "trudnym sąsiadem", wtrącającym się do wszystkiego, krajem, który nie lubi, "gdy coś jest inne", państwem o "bardzo silnej tradycji kolektywistycznej". 

"Za niemiecką reakcją stoją intencje polityczne"- wskazał europoseł. Rozmówca TVP Info skomentował rolę przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska. 

"Donald Tusk jest uważany za polityczne ramię UE, które ma w Polsce zrobić porządek, dlatego pozwalają mu na te wszystkie rzeczy: wypowiedzi zupełnie skandaliczne, niezgodne z funkcją przewodniczącego Rady Europejskiej. Dlatego bez żadnych wyborów przedłużyli mu kadencję"-wyliczał Ryszard Legutko.  

yenn/TVP Info, Fronda.pl