W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w dzisiejszej "Kawie na ławę" prezydent Andrzej Duda skomentował między innymi sytuację na linii MON-Pałac Prezydencki. 

"Najważniejsze elementy muszą być realizowane, bo to kwestia bezpieczeństwa państwa. Te kwestie, które są najistotniejsze, awanse młodych oficerów, to współdziałanie jest pełnie"-zapewniła głowa państwa. Jak dodał Andrzej Duda, pojawiła się "smutna" dla niego kwestia gen. Jarosława Kraszewskiego. Prezydent Duda podkreślił, że nie rozumie tej sprawy i że sprawia mu ona ból. 

"Nie bardzo wiem, jak do tego podejść. Ta informacja mnie zdziwiła, bo nigdy nie podważałem kandydatur na stopień oficerski. to dobrzy żołnierze. Wręczyłem im odznaczenia państwowe, jako podziękowanie za służbę"- powiedział prezydent, odnosząc się do wycofania przez MON kandydatur. Jak dodał, awans generalski jest dla tych żołnierzy nie tyle nagrodą, co nowym zadaniem i dodatkowymi obowiązkami. 

"Od czerwca nie kogę korzystać z pomocy pana generała Kraszewskiego. To dla mnie ogromne utrudnieni i bardzo mnie to martwi"- podkreślił Duda. Zapytany, czy ma do Kraszewskiego 100 procent zaufania, odpowiedział twierdząco. Jak bowiem podkreślił prezydent, generał Kraszewski współpracował z prezydentem Lechem Kaczyńskim, a także Władysławem Stasiakiem oraz jego zastępcą. Nikt wcześniej nie miał wobec generała żadnych zastrzeżeń. 

Andrzej Duda zaznaczył, że cała sprawa jest dla niego bardzo przykra, ponieważ doskonale pamięta, jak przed laty, wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim, nerwowo reagował na pozbawienie przez PO dzisiejszych ministrów, Witolda Waszczykowskiego oraz Antoniego Macierewicza, dostępu do informacji niejawnych.

Prezydent powiedział również, że czeka na zakończenie sprawy Kraszewskiego, a wówczas będzie wiedział, co może dalej robić. Duda wyraził też nadzieję na szybkie zakończenie sporu. Jak zapewnił, zależy mu na jak najlepszej współpracy z ministrem Antonim Macierewiczem.

Bogdan Rymanowski zapytał głowę państwa o hipotetyczną sytuację: co zrobi, gdy po rekonstrukcji otrzyma dokument powołujący Antoniego Macierewicza w skład nowego rządu? Andrzej Duda odpowiedział, że "będzie nad tym się zastanawiał". Jak podkreślił, "różne rzeczy mogą się zdarzyć", jednak na pewno zadziała w granicach konstytucji. 

"Nie rozmawialiśmy (z prezesem PiS) na temat tego, jak może wyglądać przyszły rząd. Pracuję z tym rządem od dwóch lat. Mam swoje zdanie. Ta współpraca miała swoje lepsze i trudniejsze momenty, ale był to dialog i w większości przypadków osiągaliśmy porozumienie. Jestem zadowolony z tej współpracy. Są różnice zdań, ale rozumiem, co znaczy dbać o bezpieczeństwo RP i robię to najlepiej jak potrafię"- tak Duda odpowiedział na pytanie, jak ocenia wspólpracę z rządem. Pytany o premier Szydło, odparł, że bardzo cieszył się, gdy obejmowała urząd premiera. Prezydent nie ma wątpliwości, że rząd Beaty Szydło odniósl sukces. 

"Mieliśmy dwie kobiety na tym stanowisku. Hanna Suchocka była premierem 15 miesięcy. Ewa Kopacz była 14 miesięcy. Beata Szydło jest ponad 24 miesiące. To jej sukces i jej współpracowników.

Prezydent powiedział również, że rząd zrealizował już wiele obietnic wyborczych, takich jak 500 Plus, obniżenie wieku emerytalnego czy stawka godzinowa, wciąż jednak pozostaje wiele spraw do załatwienia. W tym kontekście wymienił m.in. sprawę kwoty wolnej od podatku czy frankowiczów. 

ajk/TVN24, Fronda.pl