Najpierw było zapewnienie Rafała Trzaskowskiego, że do rana na pewno da się dobrze policzyć głosy i on wygra. Nie pomogło, ponieważ różnica jednak była zbyt duża, a frekwencja bardzo wysoka, tym bardziej, że wybory odbywały się w czasie epidemii koronawirusa.

POnieważ licznie nie dało rady, KOnieczne było przyjęcie innej taktyki, którą stało się kontestowania wyborów oraz wszystkiego, co jest z tym związane, włącznie z próbami podważania decyzji Sądu Najwyższego. Warto przypomnieć, że ten sam SN zatwierdzał wyboru parlamentarne i POsłowie KO pobierają pensje i diety na mocy jego postanowienia. Nie przeszkadza im to wcale, jak widać. Podobnie, jak pobieranie 500+ tym, którzy głosowali na Trzaskowskiego i PO. Przedziwne.

Do tych dywagacji, ponieważ ciężko to nazwać inaczej, odniósł się także prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i przypomniał słowa Sławomira Neumanna. W wywiadzie dla PAP powiedział:

- Ci którzy mieli zawsze roztaczać parasol ochronny nad ludźmi Platformy Obywatelskiej, to są rzeczywiście pseudosędziowie. I my niestety widzimy, że takich w polskim wymiarze sprawiedliwości nie brakuje. Ilu ich jest? Trudno nam powiedzieć, ale na pewno nie jest to grupa jakaś niewielka, marginalna

Prezes Kaczyński powiedział na temat hipokryzji opozycji:

- To stara taktyka naszych przeciwników, którzy po prostu nie uznają wyników wyborczych, nie uznają podstawowych mechanizmów demokratycznych, bo ich zdaniem demokracja jest tylko wtedy, kiedy oni rządzą. Do tego się to sprowadza

Kaczyński odniósł się także do swojej nieobecności na zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego na prezydenta w roku 2010:

- Zdarza się jednak, że próbuje się to usprawiedliwiać moją nieobecnością w 2010 r. na zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego. Przypomnę jednak, że w 2010 r. mieliśmy tragedię smoleńską i cały ciąg niebywałych, skandalicznych zachowań wobec tych którzy wtedy zginęli, wobec tych, którzy chcieli czcić ich pamięć. W tym wszystkim pewną, ale bardzo mało chwalebną rolę odegrał także pan Komorowski. W związku z tym moja nieobecność z tego wynikała. Nigdy jednak nie kwestionowałem wyników tamtych wyborów. Pogratulowałem zwycięstwa Komorowskiemu już w noc wyborczą, kiedy nawet do końca nie były obliczone wyniki wyborów

 

mp/pap