- Na podstawie tych materiałów możemy powiedzieć, że były prezydent oraz była pierwsza dama mogli mieć pieniądze, które nie pochodziły z oficjalnych pensji - mówił na antenie Polskiego Radia 24 dziennikarz śledczy Piotr Nisztor ("Gazeta Polska Codziennie").

 

Na stronie internetowej CBA udostępniono materiały ze śledztwa dotyczącego willi w Kazimierzu Dolnym. To m.in. raport, protokoły przesłuchań, stenogramy rozmów telefonicznych.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn stwierdził, że materiały upublicznione przez CBA wskazują, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy byli faktycznymi właścicielami nieruchomości i to oni podejmowali najważniejsze decyzje dotyczące domu w Kazimierzu Dolnym.

Piotr Nisztor, który był gościem Polskiego Radia 24 podkreślił, że "nagrania CBA wskazują, iż mogliśmy mieć do czynienia z gigantyczną aferą korupcyjną na szczytach władzy". - Nikt nie zadał prostego pytania: jeśli to była willa Kwaśniewskich, to skąd pochodziły pieniądze? Z raportu wynika, iż CBA podejrzewało, że słup państwa Kwaśniewskich był bardzo wpływowym biznesmenem. Mówimy o multimilionerze, który posiadał gigantyczne wpływy - tłumaczył dziennikarz.

- W tej sprawie od samego początku wszystko było ukrywane. Transakcja nie była wielce skomplikowana. Pieniądze znajdujące się na koncie były inwestowane w nieruchomości. Po nagraniach CBA okazuje się, że "bohaterowie opowieści" obawiają się ujawnienia tych działań - zaznaczył Piotr Nisztor.

Gość Polskiego Radia 24 mówił, iż "z samych dokumentów wynika, że była właścicielka willi oraz jej syn zarządzali tą nieruchomością". - Były to osoby, które bezpośrednio wykonywały polecenia tajemniczej Jolki. W stenogramach CBA bardzo często pada to imię. Jakbyśmy zrobili listę znajomych Marii J. to okazałoby się, że Jolka jest tylko jedna, czyli była pierwsza dama - tłumaczył.

- Skoro przyjaciółka Jolanty Kwaśniewskiej zarządzała tą nieruchomością, to dlaczego była prezydentowa nie mogła jej przelewać tych 2 tys. zł miesięcznie na zwykłe konto bankowe? Jawnie i transparentnie? - pytał dziennikarz śledczy.

CAŁA ROZMOWA TUTAJ