„Gazeta Polska” ostatnio ujawniła, że zarówno Jerzy Owsiak, jak i jego żona Lidia Niedźwiedzka-Owsiak pracowali w spółkach polonijnych, których właścicielem był Jan Załuska, absolwent Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, czyli SGPiS-u (tak samo, jak Niedźwiedzka).

Jan Załuska w 1986 r. został zarejestrowany jako Tajny Współpracownik (TW) wojskowego wywiadu PRL.  Nosił pseudonim „Merc”. Jego oficerami  prowadzącymi byli wyłącznie pracownicy Oddziału Y, czyli tajnej komórki wywiadu wojskowego zajmującej się gospodarką. Wymieńmy tu przykładowo pułkownika Tadeusza Ważyńskiego oraz pułkownika Zdzisława Żyłowskiego, - ostatniego szefa Oddziału Y, a jednocześnie oficera prowadzącego współpracownika o pseudonimie „DIK”, czyli znanego z afery FOZZ Grzegorza Żemka.

W umowie z wywiadem wojskowym, jego tajny współpracownik Jan Załuska zobowiązał się do „oddania pod nadzór Centrali [wywiadu wojskowego] dwóch firm znajdujących się w Polsce – PPZ »Carpatia« i PPZ »Agaricus«; przekazywania Centrali zysków z działalności obydwu firm w wysokości 5 proc. od zysku netto, płatne kwartalnie; zatrudniania delegowanych przez Centralę osób na kluczowych stanowiskach w ww. firmach”.

I właśnie we wspomnianych wyżej dwóch firmach zatrudnieni zostali Owsiakowie. Jerzy Owsiak w „Carpatii”, co w wyemitowanym w TV Republika programie Anity Gargas „Zadanie specjalne” ujawnił Jan Pospieszalski, który o sprawie tak powiedział: „dziwiło mnie, że rysownik, artysta, poeta nagle pojawił się w spółce polonijnej. Zapytałem: „Co tam będziesz robił? ”, ale nie był mi w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Widziałem, że jeździł wypasionymi – jak się to dziś mówi – samochodami służbowymi: land roverem i terenowym citroenem, co w tamtych czasach oznaczało niebotyczny majątek”.

Lidia Niedźwiedzka-Owsiak natomiast, po skończeniu studiów pracowała jako ekonomistka w „Agaricusie”. Dokumenty służb specjalnych jej dotyczące, znajdują się między innymi w sprawie o kryptonimie „Rebus”.  Sprawa ta dotyczyła firm Jana Załuski, który pracując dla wywiadu wojskowego, był zwalczany przez Służbę Bezpieczeństwa (SB). Prowadziła ona wobec niego śledztwo, w wyniku którego Załuska znalazł się w areszcie. I podkreślmy, że w znajdujących się w IPN dokumentach osoba Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak pojawia się na przykład w korespondencji funkcjonariuszy SB z centralą. No i w materiałach SB czytamy, że pochodziła ona z rodziny inteligenckiej: ojciec był oficerem Ludowego Wojska Polskiego, a młodszy o rok brat Zbigniew redaktorem technicznym Interpressu - peerelowskiej agencji informacyjnej.

Jak widać, była to naprawdę „dobra” rodzina...

erl/Gazeta Polska