W rozmowie z tvnwarszawa.pl dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego mówił, że jest pewien, iż doszło do nieprawidłowości. - Jestem zdenerwowany. Pewnie napiszę protest do Państwowej Komisji Wyborczej, ponieważ istotą demokracji jest, by do takich sytuacji nie dochodziło. Zakładam jednak, że mogło dojść do pomyłki  - przyznaje.

Ołdakowski sprawdził także wyniki wyborów swojej znajomej. - Głos oddał na nią mąż, dwoje dzieci, a w protokole było, że dostała tylko jeden głos poparcia - mówi.

Dyrektor zastanawia się również, gdzie byli mężowie zaufania.

ed/tvnwarszawa.tvn24.pl