Na kanwie ideologizacji związanej z gender i LGBT oraz rewolucji neomarksistowskiej pojawiają się coraz dziwniejsze postulaty całkowicie przeczące nie tylko badaniom naukowym, prawom biologii, ale nawet zdrowemu rozsądkowi.

Sprawa tym razem dotyczy sprawy dziecka urodzonego w roku 2015 w Londynie. Matka, która wróciła do Polski chciała przepisania jego aktu urodzenia w Polsce. Problem polegał jednak na tym, że w angielskim akcie urodzenia jako rodzice widniały dwie kobiety. Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Piasecznie odmówił wpisania do polskich ksiąg aktu urodzenia jej syna, a tą odmowę podtrzymał także wojewoda mazowiecki.

Kobieta skierowała z tego powodu sprawę do sądu skargę, którą z kolei oddalił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w październiku 2016 roku.

Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał oddalenie skargi i wydał uchwałę, która stanowi, że jest niemożliwe w polskim akcie urodzenia wpisanie zamiast ojca rodzica, który nie jest mężczyzną.

Sędzia NSA Małgorzata Masternak-Kubiak następująco uzasadniła dzisiejszy wyrok sądu:

Skład siedmiu sędziów udzielił odpowiedzi na pytanie i podjął uchwałę, w której wyraźnie uznał, że nasze przepisy nie dopuszczają transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia dziecka, w którym jako rodzice wpisane są osoby tej samej płci. (…) Dla składu orzekającego dziś stanowisko wyrażone w tej uchwale jest wiążące.

 

mp/pap