Premier Nadrenii Północnej Westfalii i kandydat na kanclerza Armin Laschet jest mocno krytykowany przez media w związku ze swoim niestosownym zachowaniem w trakcie wizytowania terenów dotkniętych powodzią.

W Niemczech ma miejsce ogromna i brzemienna w skutkach powódź. W żywiole zmarło już 156 osób, a 670 jest rannych. Liczby te cały czas rosną, w miarę jak cofa się woda i odsłania kolejne zniszczenia. Straty wywołane przez powódź szacowane są na miliardy euro. Najbardziej dotknięte klęską żywiołową landy to Nadrenia-Palatynat i Nadrenia Północna Westfalia.

Niemieccy politycy złożyli wizytę w miasteczku Erftstadt-Blessem. Udali się tam m. in. prezydent federalny Frank-Walter Steinmeier oraz właśnie Laschet.

W trakcie przemówienia Steinmeiera Laschet zaczął się śmiać i przybrał wyjątkowo beztroski i kabaretowy wyraz twarzy, co nie umknęło uwadze kamer.

Na kandydata na kanclerza spadła w związku z tym ogromna krytyka. Sam Laschet dwukrotnie przeprosił już za swoje zachowanie, jednak wśród niemieckich mediów pozostał niesmak wywołany całym zdarzeniem.

"Frankfurter Rundschau" napisał, że Laschet miał swoją obecnością "wyrazić wzruszenie, solidarność z poszkodowanymi i empatię całego kraju", czemu nie podołał.

"Każdy, kto w tym sensie nie potrafi „funkcjonować" jako polityk, po prostu nie nadaje się na jeden z najwyższych urzędów w państwie. Jeśli prywatnie śmieje się w nieodpowiednim miejscu, to w porządku. Ale w takim razie powinien szukać swojej przyszłości jako prywatny obywatel" - przekonuje gazeta.

"Armin Laschet, który zawsze sprawia wrażenie dziadziusiowatego, śmieje się bezczelnie za plecami prezydenta federalnego, mówiącego: „To rozdziera nasze serca". Wcześniej obaj wspólnie odwiedzili tereny dotknięte klęską żywiołową w Nadrenii Północnej-Westfalii i widzieli ogrom cierpienia. Emocje, zwłaszcza na portalach społecznościowych, były wielkie. To ogromna medialna katastrofa" - pisze z kolei "Mitteldeutsche Zeitung".

"Armin Laschet stosunkowo szybko przeprosił za wywołane „wrażenie", ale w obliczu tej wielkiej tragedii jowialność chrześcijańskiego demokraty prawdopodobnie pozostanie na długo w pamięci i podda w wątpliwość jego zdolność do bycia kanclerzem" - przeczytać możemy z kolei w "Reutlinger General-Anzeiger".

jkg/deutsche welle