Rzeszowska prokuratura, do której wpłynęło zawiadomienie Ryszarda Nowaka uznała, że Maciej Maleńczuk po prostu... stara się być kontrowersyjny. Zdaniem śledczych, artysta liczy na to, że jeśli media często będą o nim pisać, to wzrośnie sprzedaż jego utworów.

„Polacy są tak naprawdę faszystami... W głębi duszy takiego katolika widzę hitlerowską swastę. Nie staroindyjski znak szczęścia. Ile jest antysemityzmu w przeciętnym Polaku? Mam na myśli religijnego normalsa. Kogoś kogo przyłapie się w końcu na posiadaniu pornografii dziecięcej, a on od 30 lat prowadzi rodzinę zastępczą i wychował nie wiadomo ile pokoleń" - mówił we wrześniu w rozmowie z „Wyborczą” Maciej Maleńczuk.

Prokuratura nie dopatrzyła się jednak w tych słowach propagowania ustroju faszystowskiego. Prokurator Łukasz Harpula stwierdził, że wypowiedź artysty była kontrowersyjna, ale jest to tylko jego ocena i nie można uznać, że wzbudza ona niechęć do grup wyznaniowych.

Harpula stwierdził ponadto, że nie wiadomo, czy Maleńczukowi w stwierdzeniu, że Polacy są faszystami chodziło o wszystkich Polaków czy o podwójną moralność osób oskarżonych o poważne przestępstwa, których przykłady podał.

Ryszard Nowak nie kryje zawodu. Wypomina prokuratorom, że nie przesłuchali ani jego, ani Maleńczuka, ani dziennikarki prowadzającej wywiad. Decyzja prokuratury jest nieprawomocna, można spodziewać się złożenia przez Nowaka zaskarżenia.

MaR/Wiadomosci.gazeta.pl