Od najmłodszych lat sprawiał problemy wychowawcze, był agresywny wobec rówieśników. W roku 1980, mając zaledwie 14 lat, bestialsko zamordował 5-letnią dziewczynkę. Seryjny morderca i pedofil, Henryk Kukuła w przyszłym roku kończy 25-letnią odsiadkę. 

Nie wiadomo, czy "Monstrum z Chorzowa" po wyjściu z więzienia trafi do zamkniętego ośrodka w Gostyninie. Taki wniosek musi złożyć dyrektor zakładu karnego na osiem miesięcy przed zakończeniem wyroku. Jak poinformował w rozmowie z Radiem Zet Tomasz Mucha z Sądu Okręgowego w Rzeszowie, do czwartku, 12 września takie pismo nie wpłynęło. Seryjny morderca kończy odsiadkę w 2020 r. Wówczas może zostać objęty tzw. "ustawą o bestiach".

Po brutalnym morderstwie i zbezczeszczeniu zwłok 5-letniego dziecka, Henryka Kukułę umieszczono w zakładzie wychowawczym w Krupskim Młynie. Podczas pobytu w ośrodku skatował na śmierć i zgwałcił 9-letniego syna wychowawcy, za co został skazany na 15 lat pozbawinia wolności. 

Na mocy amnestii z grudnia 1989 roku wyrok obniżono do 10 lat. W 1990 r. Kukuła opuścił zakład karny, a następnie zgwałcił i zamordował dwóch braci z Rudy Śląskiej, za co skazano go na 25 lat więzienia plus trzy lata i 9 miesięcy pozostałe do odbycia z poprzedniego wyroku. Za napaść na strażnika więziennego Kukuła otrzymał dodatkowy rok pozbawienia wolności. 

yenn/Radio Zet, Fronda.pl