Laureatka nagrody Nobla Olga Tokarczuk nie tylko obwinia Krzysztofa Kolumba o małą epokę lodowcową, deklaruje też swój wstyd z powodu tego, że Polska nie przyjęła islamskich imigrantów. Zapewne czeka nas kolejna lewicowa kampania na rzecz osadzenia w Polsce islamistów. Nie jest to dobry pomysł, o czym świadczy doświadczenie krajów zachodniej Europy, które dziś muszą się borykać z problemem islamskiego terroryzmu.

 

Na ekranach kin w całej Polsce, w tym i w warszawskim kinie Amondo, kinomani mają okazje zobaczyć belgijski dramat obyczajowy „Młody Ahmed”, który jednoznacznie ukazuje jakim niebezpieczeństwem jest instalowanie islamistów.

Bohaterem filmu (w reżyserii i według scenariusza Jean-Pierre i Luc Dardenne, z udziałem Idir Ben Addi, Olivier Bonnaud, Myriem Akheddiou) jest belgijski 13-latek Ahmed z rodziny imigranckiej, podczas gdy jego matka wydaje się zintegrowana z zachodem, jej syn odkrywa swoją islamską tożsamość i staje się radykałem.

W filmie ukazany jest obraz zachodniej Europy, która padła ofiarą toksycznej polityki wielokulturowości. Na glebie lewicowych zabobonów wyhodowano sobie w sercu Europy islamistyczną społeczność, która gardzi cywilizacją zachodu i chce narzucić szariat. Zaczadzony polityczną poprawnością zachód nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że islamiści w środku Europy prowadzą wojnę z zachodnimi wartościami.

Bohater filmu wygląda jak maminsynek cienias. Zasłuchany w bezkarnie szerzącego islamistyczną propagandę imama i zapatrzony w swojego kuzyna terrorystę, Ahmed postanawia wzorem innych islamistów zarżnąć młodą liberalną muzułmankę, który łączy naukę arabskiego ze świeckością.

Widzowie filmu w trakcie filmu obserwują jak młody islamista, łączy islamistyczne rytuały, koraniczną indoktrynację, z metodycznymi przygotowaniami do zarżnięcia nauczycielki (przygotowaniem się do ukrytego przenoszenia noża, robieniem szpikulca ze szczotki do zębów) – jego działania są wysoce profesjonalne i metodyczne. Nauczycielka na zostać zamordowana, bo odwodzi młodych islamistów w zachodniej Europie od radykalnego islamu (czyli jedynego, jaki realnie obecnie dominuje wśród muzułmanów).

Islam staje się dla młodego Ahmerda totalitarną ideologią, która pcha go do zbrodni, pogardy wobec własnej matki, uniemożliwia mu normalne relacje z dziewczętami. Twórcy filmu w scenach rozmów całej społeczności doskonale pokazują, że ekstremistyczne poglądy Ahmeda dominują w całej islamskiej społeczności zachodniej Europy, oraz to, że Koran nakazuje muzułmanom zabijanie chrześcijan.

Z własnej inicjatywy, choć pod wpływem pełnych nienawiści nauk imama, Ahmed usiłuje zamordować nauczycielkę, po zamachu imam, by meczet dalej funkcjonował, odmawia chłopakowi przerzutu na Bliski Wschód, i nakazuje mu zgłosić się na policje. Młodociany terrorysta trafia do ośrodka wychowawczego, gdzie kontynuuje swoje przygotowania do zamordowania nauczycielki, oszukuje wychowawców, że chce się resocjalizować.

Istnienie ukazanych w filmie ośrodków redukcyjnych dla młodocianych islamskich terrorystów, doskonale pokazuje, że Europa Zachodnia ma problem z islamskim terroryzmem wśród starszych dzieci i młodzieży. Wszelkie zachodnie resocjalizacje okazują się nieskuteczne, młodociany islamista nie widzi powodu, by odejść od swojej chorej ideologii. Nic go do tego nie skłania nawet zainteresowana nim seksowna nastolatka. Z uporem maniaka dąży do zamordowania nauczycielki.

Takich Ahmedów w zachodniej Europie mamy setki tysięcy. Gardzą oni zachodnią cywilizacją i dążą do eksterminacji nie muzułmanów. Lewica chce ich zainstalować w Polsce. Nie można do tego dopuścić.

Salafici są jednym z nurtów fundamentalizmu islamskiego. Innym nurtem fundamentalizmu islamskiego są islamiści (którzy w pewnych sprawach różnią się od salafitów). Wspólnym celem fundamentalistów islamskich jest oczyszczenie islamu ze wszystkich naleciałości, powrót do korzeni, „uwolnienie tożsamości muzułmanów od wpływu cywilizacji zachodniej, a ostatecznie budowa państwa islamskiego opartego na szariacie”. Według fundamentalistów islamskich „stworzenie globalnego państwa islamskiego jest boskim planem” - fundamentalistów nie zraża nawet to, że w Koranie ani innych pismach nie ma nic na ten temat.

Salafici mają odmienne poglądy od islamistów w kwestii demokracji. Niektórzy islamiści „wyrażają pogląd, że nowoczesne instytucje demokratyczne” (wolne wybory i system wielopartyjny) nie są sprzeczne z zasadami islamu – oczywiście chodzi o to, że w islamskim państwie o władzę świecką mogą w wyborach demokratycznych konkurować różne partie islamskie wybierane przez wszystkich obywateli islamskich. Salafici odrzucają jakiekolwiek formy wewnętrznej islamskiej demokracji i opowiadają się tylko za niedemokratycznym jedynowładztwem kalifa. Salafici są nie tylko wrogami demokracji, ale i państw narodowych oraz wszelkich dotychczasowych władz. W opinii salafitów należy przywrócić rzeczywistość społeczną dokładnie taka samą, jaka była za czasów Mahometa. Salafici chcą mieć monopol, na decydowanie co jest ortodoksyjne a co nie. Odrzucają prawa człowieka, demokracje, bezwzględnie egzekwują moralność, ubiór i normy społeczne.

Celem salafitów jest obalenie wszelkich istniejących władz, w tym i władz islamskich, i stworzenie jednej globalnej Wdzydz kalifa. Kiedy islamiści mogą być sunnitami i szyitami, to salafici za muzułmanów uznają tylko sunnitów – dla salafitów szyici to plugawi poganie.

Salafityzm wywodzi się z islamizmu egipskiego, związany jest z wahabizmem (który odrzuca wszelkie interpretacje islamu i dąży do powrotu warunków życia społecznego z czasów Mahometa i pierwszych kalifów). Wahabizm to „literalna interpretacja prawa koranicznego i sunny, konieczność surowego przestrzegania prawa szariatu, odrzucenie mistycyzmu” i wielowiekowych tradycji.

Gdy islamiści chcą, by islam był przewodnią religią i szariat obowiązywał wszystkich w tym i niewiernych „traktowanych jako obywatele drugiej kategorii” to salafici „nie dopuszczają do istnienia niewiernych i dążą do ich zniszczenia”, wszelkimi metodami, w tym i terroryzmem.

Salafici nie stanowią ideowego monolitu, różnią się tym, kogo uważają za wroga, mają wielu ideologów, strony internetowe i licznych zwolenników wśród internautów. Nie mają jednego manifestu, choć łączy ich selektywna i jednoznaczna interpretacja pism. Dążą do zniszczenia wszystkich państw narodowych, obalenia wszystkich władz, odrzucenia demokracji – uznając, że jedynym prawodawcą może być Bóg, a tworzenie praw przez ludzi jest bluźnierczym przypisywaniem ludziom kompetencji Boga.

Celem salafitów jest powstanie globalnego sunnickiego kalifatu na drodze zniszczenia wroga i podporządkowania sobie jego terytorium – w ramach ekspansji mają być zniszczeni szyici (rządzący Iranem) oraz wszelkie nurty islamu prócz sunnitów, chrześcijanie i Żydzi, islamskie państwa narodowe, demokratyczne władze w państwach islamskich. Walka o kalifat musi być zdaniem salafitów globalna i prowadzona wszelkimi metodami (hybrydowa). W interesie walki o kalifat można zabijać też prawowiernych muzułmanów. Salafici są przeciwni nawracaniu. Odmiennie od salafitów Al Kaida nie uznawała wszystkich innych niż sunnici muzułmanów za wrogów.

Salafityzm zapowiada wymordowanie wszystkich wrogów mężczyzn, a ich kobiety i dzieci uczynienie niewolnikami. Salafici gloryfikują masowe mordy i niewolnictwo. Cechą salafityzmu jest nienawiść do zachodu, dążenie do zniszczenia cywilizacji zachodniej, zakaz jakichkolwiek kontaktów z przejawami cywilizacji zachodniej, zwalczanie nacjonalizmów, realizacja globalistycznych i internacjonalnych celów, zwalczanie władz islamskich czerpiących z zachodu, ustanowienie jednej politycznej i religijnej władzy.

Emanacją salafitów było najpierw Al Kaida, a potem Państwo Islamskie, które w 2014 roku odłączyło się od Al Kaidy. Państwo Islamskie chciało mieć monopol i wymagało od innych islamskich organizacji podporządkowania – równocześnie w jego łonie trwał ostry spór o przywództwo. Cechą Państwa Islamskiego była selektywna interpretacja Koranu, prowadzenie wojny religijnej ze wszystkimi, asymetryczne działania.

Więcej informacji o salafitach, islamistach, Państwie Islamskim i realiach Bliskiego Wschodu można znaleźć w wydanej nakładem wydawnictwa Rytm, pracy „Państwo Islamskie. Nowe oblicze terroryzmu?” autorstwa dr Marty Stempień (z Instytut Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach).

Jan Bodakowski