Zacytuję z książki O. Aleksandra Posackiego „Niebezpieczeństwa okultyzmu”: „Jeśli w ogóle możliwe są doświadczenia z duszami czyśćcowymi, to mogłyby, czy nawet powinny by wyglądać właśnie tak, jak to jest w przypadku Marii Simmy”

 

Maria Simma
Skrót sprawozdania o Marii Simmie opracowanego przez księdza Alfonsa Matta, jej spowiednika: „Maria Agata Simma urodziła się 5 lutego 1915 w Sonntag; jako drugie dziecko Józefa Antoniego Simmy i Alojzy Rinderer. Miejscowość Sonntag położona jest w dolinie Walsertal, około 30 km na wschód od Feldkirch w Austrii. (…) Czuła w sobie powołanie zakonne, jednak z powodu słabego zdrowia trzykrotnie ją odsyłano. Posag klasztorny musiała sobie sama częściowo wyprosić, częściowo wysłużyć. (…) Od śmierci ojca w roku 1947 mieszkała sama w ojcowskim domu. Aby trochę podreperować swój skromny budżet uprawiała ogród. Żyła w biedzie i zdana była na pomoc dobrych ludzi. Trzykrotny pobyt w klasztorze wzmocnił ją religijnie i uformował oraz przygotował do apostolatu dusz czyśćcowych. Dziecięca miłość do Maryi i chęć pomocy duszom czyśćcowym, ale także wola wspierania misji wśród pogan, to główne wyznaczniki jej życia religijnego. Złożyła ślub dziewictwa, a jej oddanie się Maryi urzeczywistniało się zwłaszcza w pomocy duszom cierpiącym w czyśćcu. Uczyniła również ślub oddania się na ofiarę miłości i  pokuty, (jako dusza ofiarna). Maria Simma odnalazła, jak się wydaje, powołanie dane jej przez Boga, które polega na tym, by pomagać duszom czyśćcowym przez modlitwę, zastępcze cierpienie pokutne i apostolstwo na rzecz dusz czyśćcowych. (…) Maria Simma już od dzieciństwa pomagała duszom czyśćcowym w formie modlitwy i ofiarowywania intencji odpustowych. Od roku 1940 zaczęły zgłaszać się do niej pojedyncze dusze z prośbą o wsparcie modlitwą.

 

Cierpienie zastępcze
Teologia katolicka dopuszcza i zaleca możliwość przyjmowania cierpienia w imieniu dusz czyścowych. Doświadczało tego wiele osób, które teraz czcimy jako święte, ale zdarza się to także „zwykłym” wiernym. Nie każdy jest do tego powołany, jest to kwestia specjalnego wybraństwa, które zdarza się osobom, co do których Bóg jest pewien, że zniosą taki ciężar. Święci: O. Pio, Ks. Jan Maria Vianey, s. Gertruda, s. Faustyna ty tylko niektórzy z tych, którzy doświadczali tej tajemnicy. A w jaki sposób dotyczyło to Marii Simmy? „W dniu Wszystkich Świętych w 1953 roku Maria zaczęła im pomagać poprzez zastępcze cierpienia pokutne. Najpierw musiała wziąć na siebie ciężkie cierpienia za oficera, który zmarł w 1660 roku w Karyntii. Natężenie bólu odpowiadało ciężarowi grzechów, za które potrzebne było zadośćuczynienie. W tygodniu oktawy Dnia Zadusznego dusze te  miały doznawać specjalnych ulg dzięki miłosierdziu Maryi. Także miesiąc listopad jest dla nich za szczególnym czasem łaski. Gdy Maria cieszyła się, że listopad się skończył, nie przeczuwała, że 13 dopiero teraz - w święto Niepokalanego Poczęcia Matyi - cierpienia rozpoczną się na dobre. W tym to dniu zgłosił  Się do niej kapłan zmarły w 555 roku w Kolonii, sprawiający wrażenie załamanego. Potrzebował zastępczych cierpień. Maria Simma musiała je przyjąć całkowicie dobrowolnie, w przeciwnym razie musiałby pokutować aż do dnia sądu ostatecznego. Simma zgodziła się i nadszedł dla niej tydzień ciężkiej męki. Czuła się tak, jakby rozrywano jej ciało na kawałki. Dusza nakładała na nią coraz to nowe cierpienia, a ona odczuwała to, jakby ze wszystkich stron i wciąż na nowo jej ciało przeszywały ostre sztylety. Innym razem miała wrażenie, jakby wbijano w nią tępe żelazo, które napotkawszy opór rozdzielało się, skręcało i wnikało we wszystkie części ciała. Dusza ta musiała pokutować z powodu zabójstw, których dopuściła się na towarzyszkach św. Urszuli, z powodu odejścia od wiary, wielokrotnego złamania przysięgi małżeńskiej i znieważenia liturgii.”

 

Realne cierpienie dla prawdziwego czyśćca
„Coraz to nowe dusze prosiły o pomoc. Cierpienia zastępcze za aborcję i nieczystość polegały na straszliwych boleściach ciała i nudnościach. Potem wydawało się Marii, jakby leżała godzinami pomiędzy blokami lodu, a zimno przenikało ją aż do szpiku kości. Była to pokuta za oziębłość religijną. Po bardzo ciężkim przypadku księdza z Kolonii, dowiedziała się, że ma przyjąć jeszcze sześć dusz, które mogą zostać wybawione tylko dzięki jej dobrowolnej pokucie. Cierpienie przyjęte przez nią dobrowolnie sprawiło potem, że wiele dusz dzięki miłosierdziu Matki Jezusa zostało wyzwolonych z czyśćca”

 

Jak objawiają się dusze czyścowe?
„Dusze czyśćcowe objawiają się w różnej postaci i w różny sposób. Niektóre pukają, inne pojawiają się nagle. Jedne zjawiają się w ludzkiej postaci, widzialne jak w życiu, przeważnie w codziennym ubraniu, inne z kolei jakby za mgłą; dusze czyśćcowe z ciężkimi przewinieniami sprawiają wrażenie przybitych. Im bardziej dusze te są oczyszczane dzięki cierpieniom pokutnym, tym lepsze i radośniejsze sprawiają wrażenie. Często opowiadają, czym zgrzeszyły i jak dzięki miłosierdziu Bożemu udało im się uniknąć piekła. Często też pouczają i napominają. W przypadku innych dusz Maria Simma czuje jedynie ich obecność i to, że musi się za nie modlić oraz cierpieć. W okresie postu, widząc cierpienia, które Maria Simma musi znosić nocą czy też w dzień, można domyślać się obecności dusz. Zdarza się, że dusze czyśćcowe objawiają się, jako ogromne, budzące przerażenie postacie. Mówią w swoim dialekcie, tak jak mówiły za życia. Obcojęzyczne posługują się łamanym niemieckim i mówią z obcym akcentem, a więc całkowicie indywidualnie.

 

Komentarz teologiczny
Ojciec Aleksander Posacki komentuje doświadczenia Marii Simmy: „Nie wnikając jednak w argumentację za prawdziwością tych doświadczeń, która pozostaje sprawą otwartą, chcę pokazać jednak istotną ich różnicę wobec spirytyzmu dla dobra osób, które czy to miały, czy mają, czy może będą mieć, podobne jak Maria Simma, doświadczenia z duszami czyśćcowymi, czego teologicznie, jak się wydaje nie można wykluczyć. Istnieją tu jednak pewne teologiczne warunki i zastrzeżenia, które mogą się stać zarazem kryterium dla rozróżnienia tych zjawisk od podobnego do nich, w pewnej mierze, spirytyzmu.

Doświadczenia Marii Simmy, jak się wydaje, spełniają te warunki i są ich praktyczną weryfikacją. Pierwszym warunkiem teologicznym jest motyw objawienia się ze strony dusz czyśćcowych. Powinien być proporcjonalnie wystarczający i poważny. Jak zaświadcza Maria Simma, dusze objawiają się w jakiejś powadze i skrusze, z bardzo konkretną prośbą o modlitwę czy nawet ofiarę. Wykluczona jest wszelka ciekawość, niedyskrecja i inne nie duchowe cele. Duchy spirytyzmu natomiast zachowują się często błazeńsko i obscenicznie. Są rozgadane i hojne w objawieniu rzekomych sekretów spoza zasłony śmierci.

Po drugie, dusze czyśćcowe są pobożne i mają tę świadomość pozwolenia Bożego oraz władzy Kościoła, w tym na przykład wartości Mszy św. jako pomocy w ich uwolnieniu. Duchy spirytyzmu są często obojętne na te sprawy lub nawet wrogie Chrystusowi czy Kościołowi, o czym świadczyć choćby gwałcenie zakazów odnośnie seansów spirytystycznych.

Po trzecie, jest logiczne, że dusze czyśćcowe szukałyby raczej osób odpowiednich, to jest osób pobożnych, dyskretnych i przygotowanych duchowo do tego, by udźwignąć pewne sekrety czy nawet pewne ciężary związane z modlitwą i ofiarą za zmarłych. Wydaje się, iż Maria Simma spełnia te warunki. W spirytyzmie natomiast duchy zwracają się do obojętnie kogo, byle wciągnąć w to więcej osób, bez ograniczeń, choć niekiedy właśnie unikając osób pobożnych i modlących się.

Po czwarte, sprawa formy czy sposobu objawiania się. Są tu dwa elementy. Po pierwsze: to nie człowiek szuka kontaktu z duszami, jak jest w spirytyzmie, ale to dusze szukają kontaktu z człowiekiem, jak to jest u Marii Simmy.”

 

Sobór Watykański II tak pisze o takich darach:,
„Ponieważ wszystkie te charyzmaty, zarówno niezwykłe, jak i te bardziej zwyczajne, szerzej rozpowszechnione, są bardzo stosowne i potrzebne Kościołowi, dlatego trzeba przyjmować je z wdzięcznością i radością. O dary zaś nadzwyczajne nie należy się ubiegać lekkomyślnie ani zarozumiale spodziewać się po nich owoców apostolskiej działalności; sądź o ich autentyczności i o właściwym wprowadzeniu ich w czyn należy do tych, którzy są w Kościele przełożonymi i którzy szczególnie są powołani, by nie gasić Ducha, lecz by wszystko badać i zachowywać to, co dobre" (Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, 12).

 

Heroiczne zaofiarowanie się za dusze czyśćcowe
„Akt heroicznej miłości" polega na zrzeczeniu się na korzyść dusz czyśćcowych wszystkich wartości zadośćuczynnych naszych modlitw, ofiar, trudów i cierpień, a także wszystkich modlitw po śmierci za nas ofiarowanych. Może go złożyć każdy, takie akty są niekiedy publikowane w modlitewnikach posiadających zezwolenie władz kościelnych, ale lepiej nie składać ich bez dłuższego namysłu i rady spowiednika. Wzięcie na siebie takich ciężarów, może okazać się sprawą bardzo brzemienną w skutki i trzeba być na to świadomie przygotowanym.

 

AKT HEROICZNEJ MIŁOŚCI (wg bł. Honorata Koźmińskiego)

Boże, w Trójcy Świętej Jedyny, dla większej Twojej chwały i doskonalszego naśladowania Jezusa Chrystusa, pragnę współpracować z Tobą w dziele odkupienia przez niesienie pomocy zmarłym cierpiącym w czyśćcu, którzy w ten sposób wypłacają się Twojej Boskiej sprawiedliwości za nieodpokutowane jeszcze kary należne za grzechy. Postanawiam to moje zobowiązanie realizować z jak największą gorliwością, prosząc Cię o potrzebne do tego łaski. W Twoje ręce Matko Miłosierdzia składam zarówno to przyrzeczenie, jak  i wszystkie zadośćuczynienia moje, i innych za mnie ofiarowane – za życia, w chwili śmierci i po przejściu moim do wieczności. Proszę Cię, mój Boże, racz włączyć tę moją ofiarę w Ofiarę krzyżową Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, i razem z nią zechciej ją przyjąć i potwierdzić, tak jak ją dzisiaj Tobie składam (ponawiam) na cześć i chwałę Twojego imienia. Jeżeli zaś moje zadośćuczynienia nie wystarczą na zapłacenie długów tych zmarłych, których Matka Najświętsza chce wyprowadzić  z czyśćca, oraz moich własnych, wyrażam swoją gotowość, o ile taka będzie Twoja wola, do przedłużenia mego czyśćca. Oddaję się bez reszty Twojemu nieskończonemu miłosierdziu oraz dobroci najsłodszej Matki mojej, Maryi. Na świadków tej mojej ofiary biorę świętych w niebie oraz cały Kościół pielgrzymujący i cierpiący w czyśćcu. Amen.

 

Maria Patynowska

 

Bibliografia:
Maria Simma, Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi.
Aleksander Posacki, Niebezpieczeństwa okultyzmu.
Maria Simma o duszach czyśćcowych, Ks. M. Piotrowski TChr, Miłujcie się, nr 5-2004
s. Anna Czajkowska WDC, s. Irena Złotkowska WDC, Wszystko dla zmarłych, Aby mieli życie. http://www.wspomozycielki.pl/userfiles/file/pdf/Wszystko_dla_zmarlych_do_Internetu.pdf