Trwa spór między Leszkiem Millerem i Włodzimierzem Czarzastym. Zdaniem Millera Lewica pod wodzą Czarzastego "ewoluuje w kierunku PiS", zaś sam Czarzasty zachowuje się jak "polityczny opryszek".

- Zdaje się, że Kaczyński jest jego idolem - zaatakował Czarzastego Miller.

W połowie lipca miał miejsce ostry konflikt na lewej stronie sceny politycznej na kanwie fuzji SLD i Wiosny w nową partię pod nazwą Nowa Lewica. W celu przeforsowania pomysłu utworzenia dwóch frakcji w Nowej Lewicy (frakcji SLD i frakcji Wiosny), Czarzasty zawiesił ośmioro posłów.

Atmosferę podgrzewa także porozumienie między Lewicą i rządem dotyczące poparcia Krajowego Planu Odbudowy.

Miller od początku ostro krytykuje poczynania Czarzastego. Zdążył już nazwać go błaznem - więcej czytaj tutaj.

- Zdaje się, że pan Kaczyński jest jego idolem i (Czarzasty - red.) z trudem zachowuje wstrzemięźliwość, aby nie krzyknąć: "Cóż to za wspaniały polityk!" - ironizował Miller.

Zdaniem Millera Czarzasty odebrał SLD przydomek "demokratyczny" i obecnie buduje "PPC - Prywatną Partię Czarzastego".

Miller stwierdził również, że bardzo cieszy go powrót Donalda Tuska do krajowej polityki, ponieważ widzi w nim jedynego polityka zdolnego wygrać z Kaczyńskim.

- Lewica atakuje Tuska z rosnącą nienawiścią, jak rozumiem dlatego, że Czarzasty założył, że kolejne wybory wygra PiS i warto się do tego PiS-u podłączyć. Stąd, jak pan widzi, takie rozmaite koncyliacyjne gesty w stosunku do PiS-u. Bo jak się podłączy do PiS-u, to Czarzasty zostanie wicepremierem, może ważnym ministrem. I nagle się okazuje, że Tusk krzyżuje te plany, bo Tusk może wygrać, a nie Czarzasty - ocenia.

Czarzasty z kolei wielokrotnie przekonywał, że siłą Lewicy powinna być jej odmienność od PO, a Miller najchętniej widziałby Lewicę w roli przybudówki Platformy.

jkg/pap