"Skończyły się dobre czasy dla takich skandalistów udających urzędników państwowych, których poprzednie władze nagradzały awansami lub ciepłymi posadkami. Wszystkie wysiłki Bodnara znajdą finał w domu politycznej jesieni i nie będzie to spokojny dom, ale pełen frustracji i niespełnionych nadziei" - pisze na łamach strony Kontrowersje.net Matka Kurka (Piotr Wielgucki).

 

"Trzy razy się zastanawiałem, czy ten wielokrotnie złożony tytuł nie trąca grafomanią i czy nie razi stylem? Za każdym razem wniosek był taki sam, trąca i razi jak cholera, ale dokładnie tak mam być, bo taki jest obecny Rzecznik Praw Obywatelskich Adama Bodnar. Inaczej Bodnara zatytułować się nie da, a jak sama nazwa wskazuje, tytuł to dopiero wstęp do całości. Nie ma szczęścia Bodnar ani do krytyków, ani do zwolenników, wszyscy z niego się śmieją albo traktują instrumentalnie. Dwa dni temu dostał burę od Krystyny Pawłowicz, wczoraj gadał do pustej sali sejmowej o tym, co zawsze: „tęczowa zaraza”, „kasta”, „imigranci”, „konstytucja”" - pisze autor.

"Po słowach Krystyny Pawłowicz, precyzyjnie i dosadnie określających Bodnara antypolskim szkodnikiem, najgłupsza na świecie opozycja, z Kamilą Gasiuk-Pihowicz na czele, poleciała do prokuratora. W ocenie najgłupszej opozycji miało dojść do znieważenia konstytucyjnego organu państwa. Wspominam o tym dlatego, że to bardzo charakterystyczne dla działalności Bodnara i jego nielicznych zwolenników. Strasznie dużo dymu i zero ognia, nawet gdy świeczki przed sądami płoną. Dziecko prawnika wie, że takie zawiadomienie to i prokuratura pod rządami POKO wrzuci do kosza, zaraz po wizycie listonosza. Pozostałe dzieci wiedzą, że interwencja w sprawie dzieciobójcy była tak idiotyczna i skandaliczna, jak tylko być mogła. Jak się zbierze tylko tych parę faktów choćby w chaotycznej formie, to rozwiązuje się zagadka szkodnika Bodnara" - kontynuuje.

"Przez nikogo nie jest traktowany poważnie, opozycja używa go do swoich propagandowych wojen i histerii, PiS nie zostawia na nim suchej nitki, większość obywateli puka się w czoło na widok Bodnara. Tak działa radykalizm w każdej postaci, choć nie w każdej dziedzinie. Poza polityką skrajne indywidualności potrafią wokół siebie zbudować takie zainteresowanie, które prócz rozgłosu przynosi wymierne korzyści. Prym wiodą wszelkiej maści artyści, ale i dziennikarze, no i w dobie Internetu wolni twórcy. Bodnar przechodzi wyłącznie przez pierwszy etap, robi wokół siebie nieustanne zamieszanie, dokładnie w takim stylu jak większość celebrytów. I na tym polu osiąga sporo, bo wspomniana akcja z dzieciobójcą to klasyka, jaką stosują gwiazdy w gatunku Lady Gaga" - dodaje.

"Drugi etap jest już pełną porażką i po zakończonej kadencji Bodnar zostanie Rzeplińskim, od czasu do czasu z litości otrzyma zaproszenie do TVN24 i na tym koniec. Żadnych, ale to absolutnie żadnych innych korzyści nie odhaczy, co dobitnie było widać po wczorajszej debacie i po tym, co się działo przed sejmem. Za demonstrujących obrońców robiła garstka dyżurnych zadymiarzy, bodaj pięcioro, a wśród nich ta biedna babcia, która obsługuje wszystkie wiece od konstytucji, przez puszczę, po LGBT. W sejmie Bodnara słuchała podobna liczba osób, w tym protokolantki i prowadząca obrady Marszałek Sejmu. Taki obraz siebie i wokół siebie zbudował obecny RPO i to jest najlepsze podsumowanie jego działalności oraz realnego wpływu na politykę, w co się próbował bawić. Gdzieś, kiedyś, ktoś sobie żartował, że Adam Bodnar robi na urzędzie kampanię i finałem ma być start w wyborach prezydenckich. Dowcip tak nieśmieszny, że sam zainteresowany pośpiesznie zdementował żarty na swój temat" - czytamy na łamach Kontrowersji.net.

"Skończyły się dobre czasy dla takich skandalistów udających urzędników państwowych, których poprzednie władze nagradzały awansami lub ciepłymi posadkami. Wszystkie wysiłki Bodnara znajdą finał w domu politycznej jesieni i nie będzie to spokojny dom, ale pełen frustracji i niespełnionych nadziei. Podobne „osobowości”, a jest ich w życiu publicznym mnóstwo, bez wsparcia mecenasów i sponsorów kompletnie nic nie znaczą i z dnia na dzień stają się kolejnym anonimem, leżącym na półce byłych celebrytów. Wspomniałem, że Bodnar skończy jak Rzepliński, ale chyba się zagalopowałem, on jest na kursie późnego Marcinkiewicza i to bardziej właściwy kierunek przyszłości Bodnara" - kończy Matka Kurka.

Kontrowersje.net