Wszyscy dookoła ironizują i rzucają sarkazmami w stronę europejskiej Europy, która po kolejnych zamachach powinna być jeszcze bardziej europejska. Z braku innych zajęć też ironizowałem, bo co ciekawszego mogę robić, do pedagogiki nie mam głowy, zresztą umysły zaczadzone ideologią tolerancji i tak nie wchłoną jednego rozsądnego zdania. Ile razy można powtarzać banały, że hebanowi fanatycy przyjechali do Europy wyłącznie w jednym celu – podbić ziemię niewiernych i wprowadzić własne porządki. Ba! Po co popełniać takie wtórności, przecież sami najeźdźcy głośno krzyczą: „Allach jest wielki, zginiecie niewierne psy”. 

W odpowiedzi słyszą: „Witamy, witamy, jesteście fantastycznymi ludźmi, wyznającymi religię pokoju”. Chciałoby się powiedzieć, że mamy do czynienia z zupełnie nowym zjawiskiem, ale takie gadanie nie będzie miało wiele wspólnego z prawdą. Głupota ludzka jest tak stara, jak sam człowiek, zmieniła się jedynie skala i to rzeczywiście jest dostateczny powód do upadku cywilizacji białego człowieka. Dawniej jeden z drugim nie umiał pisać i czytać, ale instynkt samozachowawczy działał na najwyższym poziomie. Gdy do pewnego miasta odwieczni wrogowie przytargali drewnianego konia, który do niczego konkretnego się nie nadawał, ogłupiali mieszkańcy przyjęli dar w ciemno, śmiejąc się ze starca i jego słów: Timeo Danaos et dona ferentes (obawiam się Greków nawet, gdy niosą dary). Tamto mityczne zdarzenie miało jeszcze jakąś tajemnicę, drewniany koń był dziwem niespotykanym, a ludzie wymęczeni wojną uznali, że wróg się poddał i składa hołd. Dziś islamscy barbarzyńscy wprowadzają do Europy zawartość trojańskiego konia, mimo to zachowania obdarowanych są identyczne i to jest właśnie ta skala głupoty, która zastanawia.

Historia coraz większym kołem się toczy. Siedemdziesiąt lat temu austriacki przywódca wielkich Niemiec wszem wobec oświadczył kto jest podczłowiekiem i z kim w pierwszej kolejności III Rzesza zrobi porządek. Zajął Austrię, zajął Czechosłowację, a Europa uspokajała, że to takie niewinne igraszki. Zaledwie kilkaset kilometrów od Berlina, w Polsce żyło kilka milionów Żydów i też ze spokojem czekali na bieg wydarzeń. Nie wszyscy byli Rockefellerami, ale zdecydowaną większość stać było na bilet transatlantycki do Ameryki. Mało który Żyd i wcale nie najbogatszy poszedł po rozum do głowy i w ostatniej chwili, przed wystrzałami na Westerplatte, uciekł za wielką wodę. W okupowanej Polsce zostało ponad milion ofiar, które Niemcy spalili w Auschwitz i innych niemieckich obozach koncentracyjnych. Polscy Żydzi zostawili po sobie łódzkie i warszawskie kamienice, fabryki, teatry, czeki i nawet złote zęby, taka była cena za oswajanie Hitlera. Człowieka przywiązanego do pewnego ładu, choćby ten ład jako żywo burdel przypominał, niezwykle ciężko nakłonić, żeby się rozejrzał za nowym porządkiem. Nie pomaga niebezpieczeństwo, nie pomaga jasny komunikat – wszyscy zginiecie. Francuzi, Belgowie, Szwedzi i parę innych nacji, to współcześni Żydzi w okupowanej Polsce, z tą różnicą, że polscy Żydzi, gdy zobaczyli, co się dzieje byli gotowi oddać ostatni guzik, aby się dostać na pokład transatlantyku. Francuzi, Belgowie i Szwedzi nie chcą widzieć i słyszeć, co się dzieje, oni są przekonani, że Hitler lada chwila przejdzie na wegetarianizm, wsiądzie na rower i razem z gejami pojedzie na sojowe latte. I niech tak myślą, bo przyroda sobie ze wszystkim poradzi. 

Czy w naszym polskim interesie leży edukowanie Zachodu? Nie sądzę, co nas to może obchodzić? Naszym jedynym zadaniem jest odmalowanie kościołów, trzymanie się swoich staroświeckich obyczajów, jak całowanie kobiet w rękę i wspólne niedzielne obiady u mamy. Dla Polski europejska głupota, która przekroczyła wszelkie skale, jest zjawiskiem korzystnym i nie bałbym się, że islamizacja nastąpi z dnia na dzień, to musi potrwać przynajmniej jedno pokolenie. Mamy czas na dogonienie i przegonienie Zachodu, a kolorowa Europa, czy tego chce, czy nie, sama powstrzyma ekspansję. Dopóki gdzieś na lotnisku albo w metrze od czasu do czasu zabiją 30 do 100, żaden Francuz się nie ruszy, bo ma przecież co jeść i dostęp do Internetu. Wiadomym jednak jest, że to są dopiero miłe złego początki. Hebanowi fanatycy będą z Allachem na ustach chodzić jak Świadkowie Jehowy od chałupy do chałupy, ale nie ze „Strażnicą” pod pachą, tylko kałasznikowem na ramieniu. Dopiero wtedy obudzą się we Francuzach i Belgach naturalne instynkty, tak zwane zwierzęce – albo my ich albo oni nas. Piszę całkiem poważnie, chociaż sporo w tym cynizmu i brutalności, czyli polityki. Nie martwi mnie skala europejskiej głupoty, za wszystko w swoim czasie trzeba będzie zapłacić, jedyne co mnie martwi to zaraźliwość głupoty, która może przejść przez Odrę. Na szczęście w tej kwestii więcej niż 80% Polaków ma jednoznaczne zdanie - „wypier....ć z dziczą” i to jest nasz wielki kapitał na przyszłość.

Matka Kurka/kontrowersje.net