Donald Tusk przesłał do Sejmu sprawozdanie. W sprawozdaniu napisał, że podległe mu służby w roku 2012 pozbawiły życia 757 dzieci. 702 z nich dlatego, że były chore. Od roku 2007, kiedy Donald Tusk objął rządy, liczba ofiar systematycznie rośnie. W roku 2007 było ich 326, w 2012 przeszło 2 razy więcej.

Te liczby dotyczą dzieci zabijanych w szpitalach, ale raport nie ogranicza się do zabójstw szpitalnych. Raport reklamuje (podając nazwy) środki poronne, uniemożliwiające zagnieżdżenie się dziecka w macicy i tym samym powodujące jego śmierć. Dokument nie podaje liczby ofiar aborcji farmakologicznej, bo takie dane są niemożliwe do uzyskania, ale mógłby dokonać szacunku na podstawie liczby sprzedanych zabójczych środków.

Sprawozdanie zajmuje się też sprawą edukacji młodzieży. Dzięki temu możemy dowiedzieć się, że rząd Donalda Tuska współpracuje z Grupą Edukatorów Seksualnych „Ponton", organizacją zajmującą się zachęcaniem młodzieży do rozwiązłości i promującą środki poronne.

Dokument zajmuje się też sprawą przestępczości aborcyjnej. W roku 2012 prokuratura zarejestrowała 366 postępowań w sprawach dotyczących ochrony dziecka poczętego. Tylko 42 zakończyło się sformułowaniem aktu oskarżenia, w 106 przypadkach Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, a w 206 umorzyła postępowanie. Liczba spraw związanych z wymuszaniem aborcji na kobiecie wzrosła z 30 w roku 2011 do 42 w roku 2012. Nie wywołuje to jednak żadnego niepokoju ze strony rządu, który lubi mówić o prawach kobiet.

Sprawozdanie odwołuje się do szacunków nielegalnych aborcji, prowadzonych przez proaborcyjną „Federę". Przypomnijmy, że aborcjoniści twierdzą, że w Polsce wykonuje się ponad 100 000 nielegalnych aborcji. Dane te wskazują, że albo dane „Federy" są wyssane z palca, albo prokuratura nie jest zainteresowana ściganiem sprawców zabójstw prenatalnych. Gdyby dokonać szacunku liczby aborcji farmakologicznych (które z punktu widzenia prawa są nielegalne), mogłoby się okazać, że rzeczywiście mamy w Polsce ponad 100 000 nielegalnych aborcji. Problem polega jednak na tym, że owe nielegalne aborcje są wspierane przez rząd, a co za tym idzie, Prokuratura nie jest zainteresowana ich ściganiem. Stąd tak dużo odmów wszczęcia śledztwa i umorzeń.

Lektura sprawozdania wywołuje przygnębienie. Jasno z niego widać, że rząd Tuska postawił sobie za cel zwiększenie liczby aborcji i cel ten konsekwentnie realizuje. Robi to naginając prawo, albo wręcz łamiąc je (tak jest w przypadku popierania aborcji farmakologicznej). Miejmy nadzieję, że ta zbrodnicza działalność zostanie w przyszłości sprawiedliwie oceniona. Sprawozdania z wykonania ustawy będą dobrym materiałem dowodowym.

Mariusz Dzierżawski/Stopaborcji.pl