We wtorek w ambasadzie Litwy w Warszawie odbyła się konferencja wiceministra spraw zagranicznych Litwy Egidijusa Meilunasa. Mówił o współpracy pomiędzy Litwą i Polską w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Nowa siłownia – Visaginas – ma być wspólnym projektem Litwy, Polski, Łotwy i Estonii. Zgodnie z planami, większość (51 procent) udziałów ma przypaść inwestorowi strategicznemu. Pozostała część – spółkom energetycznym z Litwy, Łotwy, Estonii i Polski (PGE).

 

Kraje bałtyckie od lat próbują zbudować niezależny od Rosji i jej wpływów system bezpieczeństwa energetycznego. Oprócz produkcji energii chodzi również o dostawy gazu i ropy. Wiceszef litewskiego MSZ przypomniał, że Litwa od momentu wejścia do struktur Unii Europejskiej w 2004 roku stara się włączyć do zachodniego systemu energetycznego. Wcześniej była całkowicie związana i uzależniona od źródeł rosyjskich. Litwini liczą, że uda im się wykorzystać czas polskiej prezydencji. Chcą wtedy podkreślać znaczenie budowy bezpieczeństwa energetycznego.

 

Jak zaznacza Janusz Kowalski, były członek zespołu ds. dywersyfikacji dostaw energii, wejście Polski do projektu budowy elektrowni na Litwie „to sprawa absolutnie kluczowa”. Kowalski zwraca jednak uwagę na niekorzystne działania podejmowane przez wicepremiera Waldemara Pawlaka, przychylnie odbierającego rosyjski lobbing, w tym budowy polsko-rosyjskiego połączenia energetycznego z obwodem królewieckim. - Zakup energii z elektrowni jądrowej od Rosjan i utworzenie interkonektora energetycznego to przekreślenie wielkiej szansy, jaka się rysuje – zaznacza ekspert. Dodaje, że zgoda na budowę interkonektora to „zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa”.

 

żar/Naszdziennik.pl