Jak wynika z informacji ujawnionych przez Onet, Sabri B., turecki  biznesmen zatrzymany niedawno przez CBA na gorącym uczynku- przy wręczaniu łapówki burmistrzowi warszawskiej dzielnicy Włochy, latami dokumentował swoje nieformalne pośrednictwo w załatwianiu spraw w stołecznych urzędach.

W sieci trwa burza po ujawnieniu przez Onet informacji o odnalezieniu w Turcji tajemniczego archiwum Sabregio B.

- 17 burmistrzów warszawskich dzielnic ponoć w delegacjach w najbliższych dniach 😉 #MedialnyFakt #SabriB - pisze Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS.

 

 

Zatrzymany wraz z burmistrzem Arturem W. turecki deweloper Sabri B. miał ciekawe archiwum zawierające zdjęcia, filmy i nośniki danych. :) Będzie polityczne trzęsienie ziemi w Warszawie? — pyta Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

 

- Po przejęciu przez CBA archiwum Sabriego B. zniesienie wiz przez USA może być wybawieniem dla niektórych polityków i samorządowców z totalnej opozycji w Warszawie -  napisał Marek Iwaszko.

 

Turecki biznesmen Sabri B. miał w zwyczaju ‘dokumentować’ łapówy wręczane skorumpowanym urzędasom i politykom. Zbieranie kwitów przez 20 lat z okładem to ‘nie w kij dmuchał’. Grubaśne archiwum już wywołuje bezsenność w Wa-wie. Obecnie ‘korupcyjnym yellow pages’ dysponują służby — podkreśla „Referat”.

Wypuścić w zamian za współpracę, wykopać do Turcji, a wszystkich z zeszytu do celi. Jak zabraknie miejsc, to chętnie się dorzucę do ekspresowej budowy nowego „sanatorium” długiego pobytu — zaznacza Andrzej Hrechorowicz.

Sabri B. zapisywał komu dawał łapówki. Burmistrz Włoch powinien śpiewać jako „koronny” — napisał „Szeregowy”.

Onet podał, że Sabri B. skrupulatnie dokumentował swoje kontakty z urzędnikami. Wszystko fajnie ale czy nikogo nie zastanawia, że jest to świadomy przeciek aby ostrzec potencjalnych oskarżonych i dać im możliwość zacierania śladów? — zazaczył Wiktor Kolumb.

Moim zdaniem rozmowy z restauracji Sowa i Przyjaciele oraz w Amber Room w porównaniu z archiwum Sabriego B. to mały pikuś,ha,ha,ha… — pisze Zygmunt Michniewicz.