,,Chce się wmówić ludziom, że Kościół nie jest dobry, że jest zepsuty i nie ma w nim nic godnego szacunku, po to, aby tych ludzi od Kościoła odwrócić. Aby wyjść z obecnego kryzysu Kościoła, trzeba go właściwie zdiagnozować. Lekarstwo, które daje papież Benedykt XVI, rzeczywiście bardzo przystaje do diagnozy, którą postawił'' - powiedział na antenie ,,Radia Maryja'' ks. prof. Waldemar Chrostowski.

 

Ksiądz profesor komentował na antenie ,,Radia Maryja'' słynny artykuł Benedykta XVI z ,,Klerusblatt''.

,,Ojciec Święty Benedykt XVI zwraca uwagę najpierw na zalecane i wspierane przez państwa wprowadzanie dzieci i młodzieży w sferę seksualności. Podaje tu przykłady Niemiec i Austrii, gdzie wdrożono bardzo kontrowersyjne rozporządzenia, które umożliwiały przekazywanie dzieciom – niby w celach edukacyjnych – tego, co przedtem było niedostępne czy wręcz zakazane. Papież wskazał, że tego rodzaju postępowanie ma ścisły związek z upadkiem umysłowym, który łączy się niejako z II wojną światową, ale przede wszystkim z tzw. rewolucją seksualną zapoczątkowaną w 1968 r., kiedy pedofilia została zdiagnozowana jako dopuszczalna i właściwa. Konkluzja pierwszej części wywodów Benedykta XVI zasługuje na ogromną uwagę: „Powszechny upadek następnego pokolenia księży w tamtych latach i bardzo wysoka liczba sekularyzacji były konsekwencjami całego tego rozwoju wydarzeń”.

Benedykt XVI umieszcza więc to, co wydarzyło się w Kościele w ostatnich dziesięcioleciach na tle tamtych procesów sekularyzacyjnych, laicyzacyjnych, ale także rewolucji seksualnej, która przede wszystkim w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych oraz w Kanadzie przyniosła bardzo dramatyczne skutki'' - powiedział uczony kapłan.

Następnie wskazał, że wytrychem wszelkiej maści reformatorów stała się Biblia.

,,Rozmaite odmiany, zwłaszcza nauczania moralnego, które znajdujemy na kartach Biblii, traktowano jako uwarunkowane ówczesnymi czasami, warunkami społecznymi czy kulturowymi. To nauczanie było po prostu spychane na margines albo wręcz wypaczane jako nauczanie, które nie przystaje do wymogów naszych czasów. Papież zwraca uwagę na przebudowę, której główna teza brzmiała, że moralność ma być określana wyłącznie celami ludzkich działań. Nie było już absolutnego dobra, jedynie to, co względnie lepsze, zależne od chwili i okoliczności. Zależność rozmaitych rozstrzygnięć moralnych od potrzeb chwili okoliczności spowodowała liczne wypaczenia w zakresie katolickiej teologii moralnej'' - powiedział kapłan.

Przypomniał, że Benedykt XVI przywołał adhortację Veritatis splendor jako kluczową odpowiedź na te wszystkie błędy.
Wreszcie zwrócił uwagę na kwestię męczeństwa, o której przypomniał Benedykt XVI. ,,Wartość męczeństwa zakwestionowano, właściwie życie chrześcijanina ma opierać się na tym co lekkie, łatwe i przyjemne, ma nieść dobre samopoczucie, zapewniać ludziom, że są dobrzy [...] ,,Męczeństwo jest podstawową kategorią chrześcijańskiej egzystencji”. To są słowa, które nawiązują niejako do początków chrześcijaństwa, kiedy to krew męczenników była nasieniem chrześcijan. Benedykt XVI podkreśla, że dzisiaj nie jest i nie może być inaczej. Konsekwencją tych wszystkich zmian było zasadnicze zakwestionowanie autorytetu Kościoła w kwestiach moralności'' - powiedział ks. prof. Chrostowski.

Wskazując na odpowiedzi przytoczone przez papieża Benedykta, ks. Chrostowski powiedział: ,,Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na swoim miejscu. Nie oznacza to tylko jakieś teorii. Benedykt XVI, powołując się na słowa wielkiego teologa Hansa Urs von Balthasara, przytacza słowa: „Nie zakładaj z góry Boga w trzech osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego, ale uobecniaj Go!”. A więc nie tylko teoretyczne przekonanie, ale żywe świadectwo wiary, w którym Bóg w Trójcy Świętej Jedyny uobecnia się w naszym życiu''.

,,To słowa otuchy. Jest nadzieja dla Kościoła, jest przyszłość dla Kościoła oraz jest przyszłość i nadzieja dla obecności Boga w życiu Jego wyznawców (…). Papież Benedykt XVI zdecydował, że losy tego tekstu nie mogą ograniczyć się tylko do „ukrytego” pisma krążącego wyłącznie w wąskim gronie. Myślę, że upublicznił je z wielkim dobrem dla całego Kościoła'' - dodał.

Więcej uwag ks. prof. Waldemara Chrostowskiego na łamach portalu ,,Radia Maryja''.

bsw/RadioMaryja.pl