Dziś w kościele św. Kazimierza w Koszalinie odbyło się nabożeństwo pogrzebowe pięciu gimnazjalistek, które tydzień temu zginęły w pożarze escape roomu.
Do świątyni mogli wejść tylko najbliżsi zmarłych dziewcząt. "W tej przyjaźni były razem i razem pozostaną. Kiedy razem przyszło im kończyć życie i kiedy razem są tutaj, i kiedy razem będą spoczywać na cmentarzu. Na zawsze"- podkreślał w homilii ks. Wojciech Pawlak.
Wizyta w escape roomie była elementem imprezy urodzinowej jednej z piętnastolatek. Pożar wybuchł w poczekalni, a przyczyną było rozszczelnienie butli gazowej. Nastolatki zmarły w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.
Prokuratura Okręgowa w Koszalinie postawiła zarzuty w tej sprawie Miłoszowi S.- wnukowi kobiety, która zarejestrowała działalność pokoju zagadek. S. usłyszał zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu dziewcząt.
Organizator escape roomu wyraził głęboki żal z powodu tragedii w zarządzanym przez niego budynku, nie przyznaje się jednak do winy.
yenn/Polsat News, Fronda.pl