11 maja Państwowe Biuro Statystyczne (PBS) Chin z miesięcznym opóźnieniem opublikowało długo oczekiwane wyniki 7. spisu powszechnego. Z przedstawionych przez PBS danych wynika, że całkowita populacja Chin wzrosła w dekadzie 2010-2020 z 1,34 mld osób do 1,42 mld (+5,38% + 72 mln). Mimo że ogólna liczba ludności zwiększyła się, to spis wyraźnie pokazał postępujący proces starzenia się społeczeństwa.

Udział osób w wieku powyżej 65 lat zwiększył się z 8,9 proc. w 2010 r. do 13,5 proc. w 2020 r. Jeżeli natomiast do szacunku wliczyć także obywateli w wieku 60+ to ich odsetek osiągnął poziom 18,7% (+5,44%). Równolegle spadła liczba osób w wieku produkcyjnym do 63,35% (-6,79%) a wskaźnika urodzeń zmalał do 1,3. Prosta zastępowalność pokoleń wymaga utrzymywania się tego wskaźnika na poziomie 2,1, zatem deficyt w chwili obecnej wynosi aż 0,8. Wynik jest nie tylko gorszy od tego w Stanach Zjednoczonych (1,7), ale także od dynamiki urodzeń w Japonii (1,4) zmagającej się z podobnym problemem od dekad.

Populacja mężczyzn wynosiła 723,3 miliona, czyli 51,24% ogółu, a kobiety – 688,44 miliona,
co stanowi 48,76%. Stosunek płci w populacji wynosił 105,07 mężczyzn na 100 kobiet. Utrzymująca się od lat dysproporcja płciowa stanowi w istotnym stopniu konsekwencje polityki aborcyjnej promowanej przez władze od lat. 70. Polityka jednego dziecka premiowała potomków płci męskiej, którzy przejmowali nazwisko, majątek, byli lepiej przystosowani do pracy na roli oraz spoczywała na nich odpowiedzialność opieki nad rodzicami.

Przed opublikowaniem danych część Zachodnich mediów oraz ekspertów prognozowała, że spis dostarczy informacji o pierwszy regresie demograficznym. Oficjalne dane nie potwierdziły takiego scenariusza, ale należy wziąć pod uwagę możliwość tuszowania realnego wymiaru kryzysu poprzez włączenie do spisu osób, które pozostawały do tej pory poza systemem. W 2021 r. przypada 100-lecie ustanowienia Komunistycznej Partii Chin i nie można wykluczyć, że władze nie chciały łączyć tego wydarzenia z symboliczną porażką polityki planowania rodziny ChRL. Dr. Yi-Fuxian z University Wisconsin-Madison wskazuje na łamach South China Morning Post, że rzeczywista liczba narodzin może w rzeczywistości być o kilka milionów niższa, niż mówią państwowe statystyki. Zdaniem Yi Państwowe Biuro Statystyczne ChRL od lat zawyżało wskaźniki urodzeń i wielkość populacji. Z wyliczeń przedstawionych przez naukowca wynika, że realna liczba mieszkańców Chin w 2019 roku wyniosła 1,279 miliarda, czyli 121 milionów mniej niż oficjalnie podawane 1,4 miliarda. Yi podważa także dane na temat liczby urodzeń, które jego zdaniem wyniosły 10 mln zamiast 14,65 milionów podawanych przez Państwowe Biuro Statystyczne w 2019 r.

Spis powszechny potwierdził silny trend w kierunku urbanizacji. Zaprezentowane przez PBS dane wskazują, że ponad 900 mln osób zamieszkiwało w ośrodkach miejskich, co stanowi 63,89 proc. ogółu populacji. Od cenzusu z 2010 r. wskaźnik wzrósł zatem o ponad 14% (49,68% w 2010 r.). Rząd ChRL przewiduje, że wskaźnik urbanizacji osiągnie 65% w 2025 i 75% w 2035 r. 19 klastrów miejskich będzie motorem chińskiej gospodarki.

W dekadzie 2010-2020 doszło ponadto do dużych migracji między poszczególnymi prowincjami. Atrakcyjne regiony we wschodniej i centralnej części kraju zanotowały duże wzrosty populacji: o 21% Guandong, 19% Zhejiang, 16% Hainan, 13% Fujian oraz 12% Pekin. Równocześnie niektóre poprzemysłowe prowincje zanotowały ogromne spadki liczby ludności. Spośród sześciu jednostek administracyjnych z deficytem największy z nich zanotowały Heilongjiang (-17%) i Jilin (-12%).

Starzenie się społeczeństwa w Chinach stanowi poważne wyzwanie dla rządzącej państwem KPCh. Od lat 90. XX wieku znaczenie dywidendy demograficznej we wzroście gospodarczym konsekwentnie spadało, a w chwili obecnej jej pozytywny wpływ niemal całkowicie zniknął. Wzrost liczby osób starszych prowadzić będzie do wzrostu obciążeń dla systemu emerytalnego oraz systemu świadczenia usług publicznych. Według raportu opublikowanego w kwietniu 2019 r. przez Chińską Akademię Nauk Społecznych (CASS), suma pieniędzy zgromadzonych w chińskich funduszach emerytalnych odpowiedzialnych za emeryturę podstawową spadnie do zera w 2035 r. Po tym okresie ma zacząć notować pogłębiający się deficyt między wpływami i wydatkami, które do 2050 r. mogą sięgnąć kilkunastu bilionów juanów. Poważnie mają wzrosnąć także wydatki na system opieki zdrowotnej, który w miarę wzrostu liczby osób starszych będzie zmuszony do świadczenia coraz większej liczby usług. Eksperci oceniają, że do 2035 r. roczny wzrost wydatków na system opieki zdrowotnej wyniesie średnio ponad 8%. W konsekwencji wzrastających potrzeb wydatki na system opieki zdrowotnej mogą wzrosnąć z ponad 5% PKB przeznaczanych obecnie do 7-10% w następnych dekadach.

Szansą dla Chin jest wejście na rynek pracy pokoleń lepiej wyedukowanych i przystosowanych do wymogów gospodarki cyfrowej oraz adaptowania innowacji, co ma szansę przyczynić się do wzrostu produktywności. Postęp automatyzacji i robotyzacji produkcji stanowi kolejny trend, który potencjalnie jest w stanie ograniczyć negatywne implikacje starzenia się społeczeństwa, szczególnie w przemyśle. Według danych Międzynarodowej Federacji Robotyki w 2019 r., Chiny posiadały 187 robotów na 10 000 pracowników w porównaniu ze 140 w 2018 r. i 68 w 2016 r. Władze planują ponadto programy zwiększające poziom partycypacji seniorów w gospodarce, co ma stanowić dodatkowy impuls do implementacji koncepcji „podwójnego obiegu”, zgodnie z którą konsumpcja wewnętrzna jest fundamentem wzrostu gospodarczego. Kolejnym rozwiązaniem rozważanym przez Chiny są duże transfery socjalne i programy zachęcające do pary do posiadania większej liczby potomstwa. Eksperci są jednak zgodni, że doprowadzą one co najwyżej do złagodzenia, a nie odwrócenia niekorzystnych trendów.

 

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]