"Bóg nigdy nie odwraca się do nas plecami; nigdy nie zrywa swojego przymierza wiernej i trwałej miłości z nami, choć tak często jesteśmy obojętni, zimni i niewierni. W sytuacji, w której obecne cierpienie odsłania tak wiele chłodu i obojętności po naszej stronie, jesteśmy wezwani do tego, by zwrócić się ku Bogu i błagać o Jego miłosierdzie. Mamy pewność, że wysłucha On nas i pobłogosławi swymi darami miłosierdzia, przebaczenia i pokoju" - pisze kard. Raymond Leo Burke w przesłaniu napisanym w związku z epidemią koronawirusa.


Tekst kardynała ukazał się w polskim tłumaczeiu na łamach pch24.pl.


"Mieszkając we Włoszech, w których rozprzestrzenianie się koronawirusa jest wyjątkowo śmiercionośne, szczególnie wśród ludzi starszych i osób delikatnego zdrowia, jestem zbudowany wielką troską, z jaką Włosi chronią siebie oraz innych przed zarażeniem. Jak zapewne już wiecie, system opieki zdrowotnej we Włoszech został poddany ciężkiej próbie starając się zapewnić niezbędną hospitalizację oraz intensywną opiekę medyczną osobom najsłabszym" - stwierdza purpurat.


"Proszę, módlcie się za naród włoski, a w szczególności za tych, dla których koronawirus może okazać się śmiertelny oraz za tych, którym powierzona została opieka nad chorymi. Jako obywatel Stanów Zjednoczonych śledzę zjawisko szerzenia się koronawirusa w mojej ojczyźnie i wiem, że ludzie mieszkający w USA coraz bardziej starają się powstrzymać jego rozprzestrzenianie, aby sytuacja obserwowana we Włoszech nie powtórzyła się w ich własnym kraju" - dodaje.


"Zastanawiając się nad tym, co jest potrzebne do życia, nie wolno nam zapominać, że przede wszystkim powinniśmy mieć na uwadze naszą relację z Bogiem. Przypominamy sobie słowa naszego Pana z Ewangelii według św. Jana: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14, 23). Chrystus jest Panem natury i historii" - pisze amerykański purpurat.


"Obiecał On nam: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Dlatego w zwalczaniu zła koronawirusa naszą najskuteczniejszą bronią jest nasza relacja z Chrystusem wyrażająca się poprzez modlitwę, pokutę, obrzędy religijne i święty kult. Zwracamy się do Chrystusa, aby wyzwolił nas od plagi i wszelkiego zła, a On niezawodnie odpowiada z czystą i bezinteresowną miłością. To dlatego jest dla nas kwestią kluczową w każdym czasie, a nade wszystko w czasie kryzysu, abyśmy mieli dostęp do naszych kościołów i kaplic, do sakramentów, do publicznych obrzędów religijnych i modlitw" - wyjaśnia.


Kardynał Burke wskazuje, że nie powinniśmy w czasach zarazy rezygnować z obecności w kościele.


"Podobnie jak mamy możliwość kupować pokarm i lekarstwa, jednocześnie dbając o to, by przy tych czynnościach nie rozprzestrzeniać koronawirusa, również musimy mieć możliwość modlić się w naszych kościołach i kaplicach, przyjmować sakramenty i angażować się w akty publicznej modlitwy i obrzędy religijne, abyśmy poznali, że Bóg jest blisko nas i abyśmy pozostali w bliskości z Nim, należnie przyzywając Jego pomocy. Bez pomocy Boga jesteśmy straceni. W dawnych czasach, w okresach plagi, wierni zbierali się na żarliwej modlitwie i brali udział w procesjach. W istocie w Mszale Rzymskim promulgowanym przez św. Jana XXIII w 1962 r. istnieją specjalne teksty dla Mszy Świętej na czas zarazy - Mszy Świętej wotywnej o wyzwolenie od śmierci w czasie zarazy (Missae Votivae ad Diversa, nr 23). Podobnie w tradycyjnej Litanii do Wszytkich Świętych modlimy się słowami: „Od powietrza, głodu i wojny, wybaw nas Panie”" - pisze.


Hierarcha zwraca następnie uwagę na odejście od Boga naszego społeczeństwa. Widać to między inymi w wielkich atakach na ludzką seksualność i rodzinę, przede wszystkim w postaci ideologii gender. Obserwujemy też pogaństwo oddające kult naturze i ziemi - i to nawet w ramach Kościoła.


"Istnieją w Kościele ludzie, którzy nazywają ziemię naszą matką, jak gdybyśmy pochodzili z ziemi i jak gdyby była ona naszym zbawieniem. Lecz pochodzimy z ręki Boga, Stwórcy nieba i ziemi. Jedynie w Bogu znajdujemy zbawienie. Modlimy się natchnionymi przez Boga słowami psalmisty: „[Bóg] jedynie skałą i zbawieniem moim, On jest twierdzą moją, więc się nie zachwieję” (Ps 62, 7)" - pisze kard. Burke.


"W naszej całkowicie zsekularyzowanej kulturze istnieje tendencja do postrzegania modlitwy, obrzędów religijnych i kultu jak wszystkich innych aktywności, np. pójścia do kina lub na mecz piłki nożnej, które nie są niezbędne i dlatego mogą zostać odwołane w celu przedsięwzięcia każdego środka ostrożności i ograniczenia rozprzestrzeniania się śmiertelnej zarazy. Lecz modlitwa, obrzędy religijne i kult Boży, a w szczególności spowiedź i Msza Święta są dla nas niezbędne, abyśmy zachowali zdrowie i siły duchowe i abyśmy szukali Bożej pomocy w czasie wielkiego niebezpieczeństwa zagrażającego wszystkim. Dlatego nie możemy po prostu zaakceptować postanowień władz świeckich, które chciałyby traktować kult Boży na równi z pójściem do restauracji lub na turniej sportowy. W przeciwnym razie ludzie, którzy już i tak bardzo cierpią z powodu skutków zarazy, pozbawieni są tych obiektywnych spotkań z Bogiem, który jest pośród nas, by przywrócić zdrowie i pokój" - kontynuuje kardynał.


Purpurat wskazuje, że wiele kościołów to naprawdę duże budynki i nie byłoby żadnych trudności w gromadzeniu się w nich z przestrzeganiem wymogów separacji. Podobnie nie ma potrzeby rezygnowania z sakramentu pokuty i pojednania, bo konfesjonały łatwo jest wyposażyć w cienkie zasłony chroniące przed wirusem.


Kardynał zachęca następnie do intronizowania wizerunku Najświętszego Serca Pana Jezusa wraz z wizerunkiem Niepokalanego Serca Maryi w naszych domach.


"Niech nasze domy w tym czasie kryzysu odzwierciedlają prawdę o tym, że Chrystus jest gościem w każdym chrześcijańskim domu. Zwróćmy się do Niego przez modlitwę, w szczególności przez modlitwę różańcową oraz inne obrzędy religijne. Jeśli wizerunek Najświętszego Serca Pana Jezusa, wraz z wizerunkiem Niepokalanego Serca Maryi, nie został jeszcze intronizowany w naszym domu, teraz jest czas, aby dokonać tej intronizacji. Miejsce, w którym znajduje się wizerunek Najświętszego Serca, jest dla nas małym domowym ołtarzem, wokół którego gromadzimy się świadomi tego, że Chrystus zamieszkuje pośród nas przez wylanie Ducha Świętego w nasze serca i przez złożenie naszych, często ubogich i grzesznych serc w Jego chwalebnym, przebitym Sercu – zawsze otwartym, by nas przyjąć, by uzdrowić nas od grzechu i by wypełnić nas Bożą miłością" - pisze.


Purpurat zachęcił też do przyjmowania duchowej Komunii świętej, jeżeli nie mamy dostępy do Mszy świętej i Komunii jako takiej.
Gdy jesteśmy z kolei świadomi popełnienia grzecu śmiertelnego, ale nie możemy przystąpić do spowiedzi, winniśmy wzbudzić w sobie żal doskonały, czyli żal, który wypływa z miłości do Boga miłowanego nade wszystko. Musi on zawierać mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi, gdy tylko będzie to możliwe. Taki akt usposabia zarazem naszą duszę do przyjęcia Komunii duchowej.

bsw/pch24.pl