Prof. Jadwiga Staniszkis była niegdyś wielką sympatyczką Prawa i Sprawiedliwości. Jej stosunek do ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego zmienił się jednak po wygranych wyborach, kiedy to socjolog zaczęła stanowczo krytykować partię. W ostatnim wywiadzie dla „Newsweeka” zdradziła jednak, że ponownie zmienia front.

Dzielenie społeczeństwa, pogłębianie demoralizacji, dążenie do autorytaryzmu – takie zarzuty do niedawna pod adresem Prawa i Sprawiedliwości padały z ust prof. Jadwigi Staniszkis. Teraz uczona zmieniła jednak swój stosunek do partii rządzącej.

- „Upadek demokracji nie musi oznaczać kryzysu społecznego. Dlatego tak jak kilka lat temu byłam wielką pesymistką, jeśli chodzi o rządy PiS, tak dziś jestem optymistką”

- powiedziała prof. Staniszkis „Newsweekowi”.

Zaznaczyła, że wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego zna jeszcze z czasów studenckich i jest przekonana, iż jego wiara w siebie pozwoli mu odnieść kolejne zwycięstwo.

- „Oczywiście w polityce nic nie jest rozstrzygnięte, dopóki nie zostaną ogłoszone wyniki wyborów, ale jak obserwuję dzisiejszy stan polityki, to kolejna wygrana PiS wydaje się bardzo prawdopodobna

- stwierdziła socjolog.

Jej zdaniem obecnie w Polsce mamy słabą opozycję i mocne Prawo i Sprawiedliwość. Przekonuje, że Jarosław Kaczyński zwyczajnie nie ma godnego rywala i nie ma z kim przegrać.

- „Przy czym fakt, że opozycja jest w rozsypce, to także wynik rangi Kaczyńskiego. Druga strona nie ma dziś polityka tej klasy. W tym sensie rzeczywiście nie ma z kim przegrać i jest niejako skazany na sukces. Uważam, że jeśli uda mu się wygrać po raz trzeci, to będzie to wygrana na dłużej niż jedną kadencję. I będzie to pozytywne dla Polski

- ocenia.

kak/newsweek.pl, wPolityce.pl