W Indiach miała miejsce przerażająca scena. Przedwcześnie urodzona dziewczynka, która na świat przyszła w 24. tygodniu ciąży, miała zostać skremowana – polecił personel medyczny szpitala. Jak się jednak okazało – dziecko żyło – ojciec wyczuł jego oddech, gdy tulił je w ramionach przed włożeniem do krematoryjnego pieca.

Dziecko ważyło ledwie 350 gramów, było nieruchome, nie płakało, nie oddychało. Poród przyjęła pielęgniarka – na sali nie było lekarza. Bez jakichkolwiek badań i konsultacji oznajmiono że dziecko nie żyje, bo nie płacze, jest nieruchome i nie oddycha. Zgodnie z zaleceniem personelu rodzice udali się do krematorium, gdzie ojciec wyczuł, że dziecko oddycha i bije mu serce. Natychmiast wrócili do szpitala.

Dziecko walczy obecnie o swoje drugie życie, choć lekarze nie dają wielkich szans – płuca są w tym wieku niezdolne do prawidłowego funkcjonowania. Rodzice mówią jednak:

Bóg nam ją zwrócił. Mamy nadzieję, że przeżyje i wkrótce zabierzemy ją do domu”

Szpital rozpoczął śledztwo w tej sprawie, winni będą ukarani – zapewnia wicedyrektor szpitala.

dam/polsatnews.pl,Fronda.pl