Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" skomentował wydarzenia, do których doszło w sobotę w Radomiu. Były polityk martwi się "narastającą agresją i nienawiścią", za co obwinia oczywiście PiS...

"W polityce sporo jest sporów, szczucia jednych drugimi. Ale przez ostatnie 1,5 roku narosło to do rozmiarów niebywałych, a w niektórych sprawach – np. uchodźców – jest na granicy możliwości"- ocenił były premier. A ponieważ Polska uchodźców nie przyjęła, "nienawiść i wrogość musi się na kimś wyładować"...

"Mamy damskich bokserów, którzy plują na kobiety w chustach, albo w inny sposób odnoszą się do osób innych w naszym kraju czy ludzi o innych poglądach."- lamentował Marcinkiewicz, ubolewając jednocześnie, że w naszym kraju „policja jest tylko dla członków i sympatyków PiS”. Jego zdaniem jest to dramatyczne, choć celowe. Sobotnie zajścia w Radomiu ocenił jako starannie zaplanowaną prowokację. 

"To była prowokacja. Damscy bokserzy, mięczaki, które atakują. Było to wyraźnie widoczne, jak za esbeckich lat. Wyrwać kobiecie flagę, zrzucić jej czapkę, zrobić wszystko, żeby zdenerwować, a potem w czwórkę bić jednego członka KOD. To jest właśnie to, czego się obawiam. To znaczy, że takich przypadków będzie więcej"- mówił były premier. Kazimierz Marcinkiewicz wyraził również niechcęć do rzeczniczki Prawa i Sprawiedliwości, Beaty Mazurek. 
"Ona daje przyzwolenie i to będzie jej wina, jeśli tego typu przypadki będą się zdarzały i wina pana ministra Błaszczaka, który również mówi w sposób niesamowity. Zrzuca winę za sytuację w Radomiu na Platformę Obywatelską, której tam nie było. Jednocześnie kłamie bezczelnie, że policja była na miejscu, ale było jej za mało. Nie. Nie było jej w ogóle"-stwierdził. Najlepsze było jednak dopiero później. Otóż zdaniem Marcinkiewicza, to rząd PiS wzbudza w Polsce faszyzm i nacjonalizm.

"Oni wzbudzają faszyzm. To staje się absolutnie groźne. Pamiętamy to z historii. Takie rzeczy w Polsce i innych krajach miały miejsce i tragiczny finał. Niestety spodziewam się po tej fali agresji i nienawiści jaka jest wzbudzana w ludziach i po tym przyzwoleniu na faszyzm w Polsce, na faszystowskie poglądy i symbole, to to jest groźne. Nie spodziewałem się, że dożyję w Polsce sytuacji, że rządzący będą pozwalali na faszyzm"- ocenił.

Pytanie, czy ktoś Marcinkiewicza jeszcze słucha...

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl