Steven Mosher, uznany autorytet w tematyce chińskiej i ekspert do spraw zagadnień ludnościowych, twierdzi, że Chiny spreparowały dowody, by ukryć prawdziwe pochodzenie koronawirusa. Odpowiedzialna za fabrykację miałaby być ta sama dr Shi Zhengli z laboratorium w Wuhan, która jednocześnie według Moshera ponosi odpowiedzialność za wydostanie się koronawirusa z laboratorium i wynikłą stąd światową epidemię.

Dr Shi Zhengli, zwana „Batwoman” (dosł. „kobieta-nietoperz” poprzez nawiązanie do Batmana), najprawdopodobniej zmieniła strukturę genetyczną koronawirusa występującego w przyrodzie tak, by stał się on bardziej zaraźliwy dla ludzi. Jej eksperymenty miały być częścią programu tworzenia broni biologicznej. Na początku października 2019 r. wirus wydostał się z laboratorium, a szerzenia choroby nie udało się powstrzymać w gęsto zaludnionym Wuhan.

„Władze komunistyczne martwiły się, że (...) źródło epidemii będzie można wywieść z laboratorium w Wuhan – pisze Mosher. – Aby zaciemnić obraz, 3 stycznia chińska Państwowa Komisja Zdrowia poleciła wszystkim laboratoriom w Chinach zniszczyć nie tylko próbki SARS-CoV-2, które wyizolowały z zarażonych, ale także sekwencjonowanie genetyczne nici RNA wirusa”. Takie działania miały pomóc dr Shi Zhengli zatrzeć ślady i pierwotne pochodzenie wirusa z jej laboratorium.

Aby podeprzeć historię o pochodzeniu koronawirusa od nietoperzy i wersję, że jego rozprzestrzenianie się jest związane z tzw. „mokrym targowiskiem” w Wuhan, według Moshera postanowiono sfabrykować historię o rzekomym „odkryciu” dowodzącym, że podobne do SARS-CoV-2 koronawirusy istnieją w naturze. Badania miały być rzekomo prowadzone od 2013 roku. 27 stycznia 2020 roku dr Shi Zhengli zarejestrowała „odkrytego” wirusa w Państwowym Centrum Informacji Biotechnologicznych należącym do amerykańskich Państwowych Instytutów Zdrowia. Nazwała go RaTG-13. „13” oznacza tutaj rzekomy rok odkrycia.

Jak pisze Mosher, „wielu ludzi dało się nabrać na sprytne odkrycie dr Shi, które coraz bardziej wygląda na fałszerstwo. Nikt inny niezależnie nie zweryfikował jego istnienia. Żadne inne laboratorium nie posiada jego próbki i nikt inny nie dokonał jego sekwencjonownia. I oczywiście najprawdopodobniej nikt tego nigdy nie zrobi, ponieważ coraz więcej dowodów sugeruje, że istnieje jedynie jako szereg liter na jej komputerze”.

Dalej w swoim artykule Steven Mosher podaje argumenty naukowe na poparcie, że „odkrycie” zostało sfabrykowane i było próbą zatarcia śladów. Co ciekawe w badaniach dr Shi Zhengli miały pomóc amerykańskie pieniądze, które zapewnił Państwowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych, którego szefem jest dr Anthony Fauci. 600 tys. dolarów z tych pieniędzy trafiło do Instytutu Wirusologii w Wuhan.

jjf/LifeSiteNews.com