W swoim programie "Geopolityczny tygiel" na antenie Telewizji Republika historyk i politolog, dr Jerzy Targalski odniósł się m.in. do działań prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa w relacjach z Unią Europejską.

"Porozumienie USA-Unia Europejska zawarte przez Trumpa i okazjonalnie trzeźwego Junckera. Polega ono na tym, że obie strony będą pracowały nad porozumieniem. Porozumienie które kiedyś – nie wiadomo kiedy – nastąpi, ma zakładać zniesienie barier do produkcji przemysłowej europejskiej lecz ma nie dotyczyć polityki rolnej i samochodów"-zauważył Targalski. Gospodarz programu przypomniał, że Europa eksportuje do Stanów Zjednoczonych samochody za 42 mld dolarów, zaś w drugą stronę jest to zaledwie 7,5 mld dolarów. 

"Groźba Trumpa, że wprowadzi dodatkowe cła w wysokości 25 proc. na samochody europejskie, oznaczałaby klęskę europejskiego przemysłu samochodowego"-ocenił publicysta. Jednym z obszarów wymienionych przez dr. Targalskiego był m.in. import gazu. Europa, która ma go zwiększyć, nie posiada wystarczającej liczby gazoportów. Co więcej, w porozumieniu podkreślono jednocześnie, że import gazu z Rosji się nie zmniejszy- zwrócił uwagę Targalski. 

"Europa nie wprowadzi ceł represyjnych czym groziła Merkel, a USA nie wprowadzi dodatkowych ceł na improt z Europy. Trump po kompromitacji w Helsinkach musiał pokazać, że jego polityka jest skuteczna"-ocenił politolog. Tymczasem Chiny, jeżeli chodzi o handel, powoli przekierowują się z USA na Europę, choć nie jest to możliwe natychmiast. 

"Deficyt amerykański w handlu z Unią to wartość 150 mld a z Chinami aż 375 mld. Chińczycy głównie korzystają więc na eksporcie do USA. Przewartościowanie na handel z Europą widać jednak wyraźnie w inwestycjach bezpośrednich – w I półroczu tego roku Chińczycy zainwestowali w USA 2 mld dolarów podczas gdy w Europie, aż 12 mld dolarów. Powoli następuje zmiana, Europa podpisała także umowę ułatwiającą handel z Japonią, rekompensując w ten sposób straty w handlu z Ameryką"- podkreślił gospodarz "Geopolitycznego tygla". Następnie dr Targalski prouszył wątek relacji prezydenta Stanów Zjednoczonych z prezydentem Iranu. 

"Trump żądny sukcesów po Helsinkach, myślał, że tak jak z Kim Dzong Unem spotka się z prezydentem Iranu. Zaproponował spotkanie, które można byłoby odtrąbić jako sukces, jednak oni pokazali, że nie są zainteresowani takim spotkaniem dając prztyczka w nos Ameryce"- stwierdził historyk, zwracając uwagę na pewien istotny fakt: 

"Wojna pozycyjna między siłami izraelskimi a irańskimi w Syrii jest dla nas korzystna, w ten sposób Izrael, jest zajęty i nie ma czasu zajmować się nami i ustawą 447"- ocenił. 

Jerzy Targalski wskazał jednocześnie, iż nie oznacza to, że rosyjska agentura nie będzie miała nic do roboty. Jak najbardziej będzie miała dużo czasu na rozgrywanie nienawiści do Żydów oraz strachu przed Izraelem, aby atakować sojusz Polski ze Stanami Zjednoczonymi i deprecjonować działania NATO. 

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl