Portal Fronda.pl: Szymon Hołownia ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. Twierdzi, że jest kandydatem niezależnym, a jego kampanię sfinansują sympatycy. Kto za nim stoi? Komu zagraża?

Dorota Kania: Moim zdaniem Szymon Hołownia nikomu nie zagraża. Co do kwestii kto za nim stoi, jest za wcześnie, by na to odpowiedzieć - można się tylko domyślać.

Z ogólnodostępnych informacji wynika, że stawiają na niego służby. Na ile jest to zainicjowane przez inne osoby, to się okaże. Uważam, że obecność pana Jacka Cichockiego na konwencji, czy też spotkaniu autorskim pana Szymona Hołowni nie była przypadkowa. To pokazuje, że jest taka tęsknota za ciepłą wodą, inną twarzą Platformy Obywatelskiej i Szymon Hołownia może zaspokoić te pragnienia, tę tęsknotę za Tuskiem.

 

[Wsparcie finansowe dla Hołowni zapowiedział na Twitterze Ryszard Wojtkowski - biznesmen, w przeszłości szef gabinetów politycznych trzech premierów z PZPR (Messnera, Rakowskiego, Kiszczaka) oraz Tadeusza Mazowieckiego - red.]

 

"Może gdybym nie wiedział, że państwo Hołowniowie przyjaźnią się z państwem Giertychami to uwierzyłbym w ten bałach o niezależnym kandydacie na prezydenta" - napisał dziennikarz śledczy Cezary Gmyz.

Nie wiem nic na temat przyjaźni Hołowni z Giertychem, natomiast niewątpliwie Szymon Hołownia jest zaprzyjaźniony z tzw. "Salonem". Pamiętam jak kilka lat temu wygrała Zjednoczona Prawica i jej przedstawiciele wraz z prezydentem Andrzejem Dudą modlili się na Jasnej Górze przed obrazem Maryi, pojechali podziękować Matce Bożej za opiekę, wówczas Szymon Hołownia zareagował bardzo gwałtownie i krytycznie. Nie przypominam sobie, by tak reagował wtedy, kiedy przedstawiciele Platformy Obywatelskiej byli na Jasnej Górze.

Szymon Hołownia jest absolutnie związany z mainstreamem Platformy Obywatelskiej, dziennikarstwem sprzyjającym opozycji. To, co mówi na temat kościoła jest również bulwersujące, szczególnie, że sam się deklaruje jako zagorzały katolik.

 

Na początku grudnia pojawiły się informacje, że Donald Tusk chce budować w Polsce nową chadecję. Czy start Szymona Hołowni w najbliższych wyborach prezydenckich może mieć związek z planem Donalda Tuska? Czy może tych dwóch sytuacji nie należy ze sobą łączyć?

Szymon Hołownia zapewne nie wygra wyborów prezydenckich, ale dla osób tęskniących za wizerunkiem Donalda Tuska w polityce, może być takim zaczynem budowania w Polsce chadecji. Czy ta formacja będzie nazywała się Platforma Obywatelska, czy coś innego - nie wiadomo. Natomiast z chadecją pewnie nie będzie miała wiele wspólnego, poza nazwą. Wystarczy przypomnieć sobie jak wygląda chadecja europejska, która z chrześcijaństwem naprawdę nie ma nic wspólnego.

Zapewne wokół Szymona Hołowni politycy będą chcieli zbudować jakąś formację, tak jak biznes chciał zbudować formację wokół Ryszarda Petru, która nazywała się Nowoczesna. Bardziej porównywałabym Szymona Hołownię z Ryszardem Petru, niż z  Pawłem Kukizem. Szymon Hołownia to nie Paweł Kukiz. Paweł Kukiz miał jednak charyzmę artysty i miał jednomandatowe okręgi wyborcze - to było hasło, z którym szedł do wyborów i pociągnął za sobą ludzi. Szymon Hołownia jednak jest bardziej podobny do Ryszarda Petru, taka miła, gładko mówiąca osoba, która zaspokoi pragnienia ludzi nowej partii.

 

Jedyny postulat Hołowni jaki poznaliśmy, to "przyjazny rozdział Kościoła od państwa". Czy faktycznie jest to paląca potrzeba w Polsce?

Przede wszystkim nie rozumiem, co to znaczy "przyjazny rozdział Kościoła od państwa". Przypomnę, co mówił Szewach Weiss, że Izrael jest wpisany w Gwiazdę Dawida i oficjalnie ma ten symbol u siebie, więc Polska jest również wpisana w chrześcijaństwo. Ja sobie nie wyobrażam "przyjaznego rozdziału Kościoła od państwa". Ten rozdział Kościoła od państwa brzmi bardzo groźnie. Komuniści również mówili o rozdziale Kościoła od państwa i wiemy, jak się to skończyło. To kolejny eksperyment, który będzie dążył do tego, żeby wyeliminować chrześcijaństwo z życia publicznego, a na to nie może być zgody. Chrześcijanie jednak stanowią w Polsce większość.

Tak naprawdę nie poznaliśmy żadnego programu. Poznaliśmy jedynie uśmiechniętą twarz Szymona Hołowni. To jest wizerunek jego programu. W tej chwili tak naprawdę nic nie wiemy.

 

Szymon Hołownia swój start w wyborach prezydenckich ogłosił w Gdańsku. Według niego "Gdańsk jest miastem, w którym bardzo dobrze zaczynać nową rzeczywistość". - Myślę też, że właśnie w tym miejscu zacząć ją trzeba, bo dobrze pamiętam, co działo się tutaj prawie rok temu, kiedy we mnie, ale myślę że też tysiącach w Polaków coś pękło, kiedy widzieliśmy, jak na scenie największej, najwspanialszej fabryki dobra w tym kraju, Polak zabija Polaka - mówił Hołownia, nawiązując do śmierci Pawła Adamowicza. Jak można skomentować wybór miasta - Gdańsk, który jest również symbolem Platformy Obywatelskiej, czy ma to jakieś znaczenie, czy to tylko przypadek?

Po pierwsze, chciałabym się odnieść do słów odnośnie Pawła Adamowicza. Mamy zeznania Stefana W., który zabił Pawła Adamowicza - powiedział, że nie wiedział kogo zabija, jest chory psychicznie. Mówienie o mordzie politycznym jest po prostu kłamstwem.

Jeżeli chodzi o wybranie Gdańska, przypomnę, że Gdańsk jest przez niektórych nazywany polską Sycylią. Nie uważam, żeby to było dobre miejsce do startu, ale żyjemy w wolnym kraju. Szymon Hołownia pochodzi z Białegostoku. Bardziej stosowne byłoby odniesienie się do swojego miejsca urodzenia. Nie wiem, czy wstydzi się Białegostoku, czy uważa, że nie jest warty, by tam ogłaszać start. Jest to  o tyle dziwne, że ostatnio w Białymstoku była córka prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, mówiła o tym mieście, ponieważ było to jego miasto rodzinne. Mówiła jakie to jest wspaniałe miejsce w Polsce. To symboliczne, że Szymon Hołownia wybrał Gdańsk, a nie Białystok.

 

Jeżeli chodzi o finansowanie kampanii wyborczej Szymona Hołowni, do sprawy odniosła się również Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej. Jej zdaniem Szymon Hołownia "może być kandydatem wagi ciężkiej, bo plotki głoszą, że idzie za nim potężne finansowanie i potężne wsparcie". On sam zasłania się tym, że finansują go jego sympatycy.

Oczywiście, ale jedno drugiego nie wyklucza. Sympatykami mogą być potężni biznesmeni i nie ma żadnego dysonansu w tych stwierdzeniach. Szymon Hołownia mówiąc o tym, że finansują go sympatycy, może mieć na myśli osoby majętne, wpływowe. Jak będzie dowiemy się dopiero jak Szymon Hołownia złoży sprawozdanie finansowe z kampanii wyborczej. 

Jaki ma cel wejście Szymona Hołowni do polityki?

Szymon Hołownia nie wygra wyborów, natomiast celem może być budowanie nowego ugrupowania. Szymon Hołownia nie będzie liderem, ale twarzą. Było już paru takich kandydatów - choćby Ryszard Petru. Jak wyszło, to wszyscy widzimy.

rozm. KZ